[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ale widocznie tak to już musi być. Proszę się do mnie zwracać  Alexandra lub  łady Northcliffe .
ðHrabina matka nigdy nie dawaÅ‚a Å‚atwo za wygranÄ…, ale widziaÅ‚a, że krÄ™gosÅ‚up dziewczyny siedzÄ…cej
na jej krześle - na jej krześle - najwyrazniej jest z żelaza. Musiała ponownie ocenić swoje siły. Jej syn
nie odezwał się ani słowem. Nie bronił jej, swojej najdroższej matki. Hrabina wzięła głęboki wdech,
ale zanim zdążyła coś powiedzieć, odezwał się Hollis.
ð- Milady, kucharka przygotowaÅ‚a specjalnie dla pani babkÄ™ orzechowÄ…, udekorowanÄ… migdaÅ‚ami i
cynamonem.
ðJest przepyszna, a ona z zapartym tchem czeka na pani opiniÄ™. ProszÄ™ usiąść tutaj, milady, z tego
okna jest piękny widok na trawnik, można podziwiać pawie. Zawsze uważałem, że z tego miejsca jest
najpiękniejszy widok.
ðHrabina matka jeszcze siÄ™ wahaÅ‚a. DecyzjÄ™ przyspieszyÅ‚a ta jej niewydarzona synowa.
ðAlexandra klasnęła w dÅ‚onie. - Och, tak bym chciaÅ‚a pooglÄ…dać pawie! - powiedziaÅ‚a. - RozwijajÄ…
ogony? Jak wspaniale! Czy miałaby pani coś przeciwko temu, gdybym usiadła dzisiaj na tamtym
miejscu? Mnie też się wydaje, że widok stamtąd jest wspaniały.
ðHrabina uniosÅ‚a gÅ‚owÄ™, a wraz z niÄ… wszystkie trzy podbródki. - Nie, ja bÄ™dÄ™ je dzisiaj oglÄ…dać, sÄ…
zabawne. Hol-lisie, proszę mnie zaprowadzić na miejsce i podać babkę.
ðDouglas byÅ‚ pod wrażeniem. SpojrzaÅ‚ na Alexandre, ale spuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™. To też zrobiÅ‚o na nim
wielkie wrażenie. Nie wywyższała się, nie pyszniła małym, ale jakże znaczącym zwycięstwem. Z
pomocą Hollisa udało jej się nie robić z jadalni pola bitwy.
ð- Po Å›niadaniu jedziemy z Alexandra do Branderleigh Farm kupić jej klaczkÄ™. Sinjun, chciaÅ‚abyÅ›
nam towarzyszyć? - powiedział.
ðSinjun miaÅ‚a peÅ‚no jedzenia w ustach i tylko pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ…. Z progu wesoÅ‚o odezwaÅ‚a siÄ™
Melisanda. - Jak cudownie! Tony, ty też powinieneś kupić mi klacz. Chciałabym białą, bez jednej
plamki, z długą, gęstą grzywą.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
ðWyglÄ…daÅ‚a tak piÄ™knie, że widelec Douglasa na dÅ‚ugÄ… chwilÄ™ zawisÅ‚ o dobre trzy centymetry od ust.
Miała bladoniebieską suknię, nic nadzwyczajnego, ale nie trzeba było nic więcej. W gęste, czarne loki
wplotła błękitną wstążkę. Wyglądała krucho i delikatnie, bardzo prowokująco.
·ð ð I nowy strój do konnej jazdy? - zapytaÅ‚a Sinjun. - BielusieÅ„ki, może co najwyżej z jasnozielonym
piórem przy kapeluszu? Wyglądałabyś przecudownie. A jeszcze siedząc na tej klaczce... istna
księżniczka z bajki.
·ð ð W biaÅ‚ym ma ziemistÄ… cerÄ™ - zauważyÅ‚ rzeczowo Tony, mieszajÄ…c jajecznicÄ™ na talerzu - Bardzo
mi ulżyło, gdy uświadomiłem sobie, że od dnia ślubu nie będzie już musiała nosić bieli.
·ð ð Ziemista! Moja cera nigdy nie jest ziemista. Chodzi ci o ten brzydki odcieÅ„ żółci, prawda? Nie,
to absurd. Nigdy, przenigdy nie jestem żółtawa!
·ð ð Doprawdy? W takim razie twoje lustro kÅ‚amie. Musisz siÄ™ nauczyć ufać swojemu mężowi.
Przecież wiesz, że mam doskonały gust. Zamierzam wyrzucić twoje wszystkie panieńskie koszule
nocne. Nigdy więcej bieli. Myślałem o mocnych zieleniach i niebieskim - oczywiście, sama satyna i
jedwab - i pasujÄ…cych pantofelkach. Co ty na to, duszko?
ðMelisanda byÅ‚a w kropce. - Nie jestem ziemista - odpowiedziaÅ‚a - ale bardzo bym chciaÅ‚a nowe
rzeczy.
·ð ð Tak też myÅ›laÅ‚em. Posiedzimy na Truskawkowym Wzgórzu jak dÅ‚ugo mi siÄ™ spodoba i
pojedziemy do Londynu. Będziesz tam mogła podbijać młode męskie serca swoimi satynami i
jedwabiami.
·ð ð Tony, ale ja bym chciaÅ‚a teraz jechać do Londynu!
ð- Może buÅ‚eczkÄ™, kochanie? - zapytaÅ‚a hrabina matka.
ðDouglas patrzyÅ‚ na MelisandÄ™ i marszczyÅ‚ brwi. Sinjun, widzÄ…c to, uÅ›miechnęła siÄ™ do swego
odbicia w filiżance herbaty.
ð- Musisz pokazać wszystkim swoje akwarele, Mellie - powiedziaÅ‚ Tony, patrzÄ…c jak jego żona
delikatnie rozrywa bułeczkę. - Namalowała kilka w Northcliffe. Sądzę, drogi kuzynie, że ci się
spodobajÄ….
ðMelisanda odÅ‚ożyÅ‚a buÅ‚eczkÄ™ i uÅ›miechnęła siÄ™ do męża. PochyliÅ‚a siÄ™ do niego, a oczy jej zabÅ‚ysÅ‚y.
- Naprawdę ci się podobają? Naprawdę? Wcale nie tak łatwo tu malować, światło ciągle się zmienia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl