[ Pobierz całość w formacie PDF ]
była łatwiejsza niż myśl o tym, że może go nigdy nie zobaczyć.
Kiedy ich oczy się spotkały, wstrzymała oddech. W jego wzroku
ujrzała zdumienie. Najwyrazniej matka nie powiedziała mu o
zmianach na liście gości.
Eve przymknęła oczy i spróbowała opanować reakcję organizmu
na jego widok. Miała wrażenie, że cała się poci, serce biło jej jak
szalone i nie mogła powstrzymać drżenia.
Zaskoczył ją mocny uścisk jego palców na jej ramieniu.
Otworzyła oczy i stwierdziła, że stoi obok niej i patrzy na nią chłodno.
- Co ty tutaj robisz? Gdybym wiedział, że jesteś zaproszona,
wymówiłbym się jakoś.
Eve nie wiedziała, jak ma na to zareagować. Chciała
odpowiedzieć tym samym, ale nagle zdała sobie sprawę, że takie
słowa nie przejdą jej przez gardło.
- Ja też nie wiedziałam, że tu będziesz - powiedziała cicho,
świadoma, że ich rozmowa może być słyszana przez innych gości. -
Ale... miałam nadzieję, że cię spotkam.
Palce. Jake'a na moment rozluzniły uchwyt, a kiedy się
odważyła spojrzeć mu w oczy, dostrzegła w nich gniew. Wyjął
szklankę z jej dłoni i postawił na stole. Potem, przeprosiwszy
wszystkich dookoła, pociągnął Eve w stronę szklanych drzwi
prowadzÄ…cych na zewnÄ…trz. Wyszli na patio i dalej, za dom.
Praktycznie wlókł ją za sobą w stronę nieoświetlonej części ogrodu.
135
Anula
ous
l
a
and
c
s
Eve miała wysokie obcasy i stopy zaczęły ją boleć. W końcu się
zatrzymali. Jake odwrócił się do niej i powiedział z gniewem:
- Czy lubisz robić ze mnie głupca?
136
Anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA TRZYNASTY
- Niczego takiego nie zrobiłam. - Eve zamrugała powiekami.
Jego twarz znajdowała się w cieniu, ale czuła emanujący z niego
gniew. - Nie wiem, o czym mówisz.
- Akurat. Ostatnim razem, kiedy się widzieliśmy...
- Wyszedłeś - przerwała mu.
- Doskonale wiesz dlaczego - odparł, a kiedy unosił dłoń, żeby
przeczesać włosy, Eve dostrzegła, że lekko drży. - Oskarżyłaś mnie,
że spałem z twoją matką. Znowu. - Zaklął. - Nigdy nie spałem z twoją
matkÄ…. Przenigdy. Za kogo ty mnie bierzesz?
Eve również drżała.
- Ale... ona tak właśnie powiedziała.
- A od kiedy wierzysz w to, co mówi ta kobieta? - zapytał.
- Wyjechałeś - powiedziała Eve bezradnie. - Co miałam myśleć?
Jake chwycił jej ramię.
- Chciałaś, żebym wyjechał. Powiedziałaś, że nigdy nic między
nami nie będzie.
- Wiem. - Wzięła oddech, cała drżąc. - Ale nie protestowałeś.
- Jasne. - Jake mocniej ścisnął jej rękę. - Rzuciłaś swoją bombę,
a ja co? Miałem nie reagować? Oprzytomniej , Eve, byłem wściekły.
Wściekły jak diabli. Na Cassandrę, na ciebie, ale najbardziej na siebie.
- Myślałeś, że zrobiłam z ciebie głupca?
- Winisz mnie za to? Powinnaś była mi powiedzieć, kim jesteś -
powiedział. -I dlaczego mieszkasz ze swoją babcią. Na przykład
137
Anula
ous
l
a
and
c
s
wtedy w bibliotece. Zrozumiałbym wówczas, dlaczego Harry tak
bardzo cię wyprowadził z równowagi.
- To był tylko pocałunek - powiedziała Eve, ale przeszedł ją
dreszcz.
- Dla ciebie to było coś więcej.
- Tak. - Eve spojrzała na niego. - Przypomniał mi o tych
wszystkich nocach, które spędziłam w łazience w domu Fultonów. To
było jedyne pomieszczenie z zamkiem w drzwiach.
- Mówiłaś o tym komuś?
- Tak. Emily, jego żonie. Ale mi nie uwierzyła.
- Eve wzruszyła ramionami. - Dlatego uciekłam.
Jake zaklÄ…Å‚.
- Tak mi przykro, skarbie. - Pochylił głowę i oparł się czołem o
jej czoło. - Cassandra ma wiele na sumieniu. Nic dziwnego, że nie
chciałaś mieć ze mną nic wspólnego.
- To nie tak. - Eve położyła dłoń na jego policzku.
- Nie wiedziałam, co myśleć. Nigdy wcześniej nie pociągał mnie
żaden mężczyzna. Myślałam, że tak będzie już zawsze.
- I?
- I kiedy przyjechałeś, odrzuciłam cię. Odrzuciłam uczucia, które
we mnie budziłeś.
Oczy Jake'a pociemniały.
- Jakie to były uczucia?
- Wiesz.
138
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Może i tak. - Zamilkł na chwilę. - Ale może chcę to usłyszeć z
twoich ust.
Eve potrząsnęła głową.
- Po prostu wiedziałam, że to jest złe. Myślałam, że jesteś z
Cassie i nie mam prawa nic do ciebie czuć.
- Ale było inaczej?
- Wiesz, że tak - powiedziała nieśmiało. - Nawet tej nocy w
bibliotece... Wiedziałam, że jesteś inny niż wszyscy.
- Szkoda, że mi tego nie powiedziałaś.
- Jak mogłam to zrobić?
- Och, kochanie - westchnął głęboko. - Ja i Cassandra nigdy nie
byliśmy prawdziwą parą. Pewnie dlatego zaprosiła mnie do
Watersmeet.
- Więc dlaczego pojechałeś?
- Zadawałem sobie to pytanie od momentu wyjazdu z Londynu. -
Pocałował wnętrze jej dłoni. - Chyba byłem znudzony i pomyślałem,
że ciekawie byłoby zobaczyć inną część kraju. Dopiero kiedy cię
spotkałem, zdałem sobie sprawę, że to przeznaczenie maczało w tym
palce.
Eve wpatrzyła się w niego.
- Chyba nie mówisz tego poważnie?
- Dlaczego nie? - WsunÄ…Å‚ jej za ucho jedwabiste pasmo
ciemnych włosów. - A jeśli mówisz o tym, co stało się po naszym
pocałunku w stajni, to muszę się przyznać, że kiepsko znoszę
odrzucenie.
139
Anula
ous
l
a
and
c
s
Eve prawie nie mogła oddychać.
- Wiesz, dlaczego to powiedziałam.
- Wiem. Więc co się od tej pory zmieniło?
- Wszystko. Nic. - Eve uniosła ręce w geście poddania. -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Anne McCaffrey Cykl Planeta DinozaurĂłw (1) Planeta DinozaurĂłw
- Anne Hampson A Man to Be Feared [HP 143, MBS 489, MB 1131] (pdf)
- Long Julie Anne Pennyroyal Green 06 Gra o markiza
- Baby for the Billionaire series 2 The Tycoon's Vacation Melody Anne
- Anne Brooks & Angelina Sparrow Glad Hands
- Anne McCaffrey Pern 03 Dragon Song
- 520.Winston Anne Marie Wymarzony dom
- Anne Whitfield Kitty McKenzie's Land (pdf)
- 234. McAllister Anne Noc w Montanie
- Anne Hampson Eternal Summer (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- audipoznan.keep.pl