[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Clay, kochanie, znam pana od dziecka. Co pan wyprawia?
118
Ożenił się pan z najsłodszą istotą, jaka się kiedykolwiek
urodziła, a ona uciekła stąd i mieszka po drugiej stronie rzeki.
Teraz sprowadza pan do domu jakąś diablicę, która jest
lustrzanym odbiciem Beth.  Położyła mu rękę na ramieniu. 
Wiem, że kochał pan ich oboje, ale ich nie można wskrzesić.
Popatrzył na nią. Przez chwilę na jego twarzy malował się
jeszcze większy gniew. Odwrócił się.
 Pilnuj swoich spraw. I rób wszystko, czego zechce
Bianka.
Odszedł z wysoko podniesioną głową i kapeluszem
wciśniętym głęboko na czoło, by ukryć pełne bólu spojrzenie.
Póznym popołudniem Bianka opuściła Arundel Hall.
Spędziła wiele godzin rozmawiając z robotnikami, dając im
rady, ale nigdzie nie okazano jej należytego szacunku. Zarządca
Anders wyśmiał jej pomysł zrobienia powozu. Powiedział, że
drogi w Wirginii są tak fatalne, że połowa ludzi nie ma
powozów, a już na pewno nikt nie ma złotych aniołków. Dodał,
że wszystkie podróże odbywane są drogą wodną. Przynajmniej
nie śmiał się z listy tkanin, jakie mu poleciła kupić. Otworzył
tylko szeroko oczy.
 Chce pani różowe, jedwabne prześcieradła z
monogramem?
Poinformowała go, że wszystkie najlepsze rodziny w Anglii
mają właśnie taką pościel. Zignorowała jego uwagę, że nie jest
w Anglii.
Wszędzie słyszała imię Nicole. Nicole pomagała w
ogrodzie. Bianka skrzywiła się. Dlaczego ta Francuzka nie
miałaby tego robić? Była tylko jej służącą i nie posiadała
utytułowanych przodków jak ona.
Po jakimś czasie miała tego dość. Denerwowało ją też, że
wszyscy nazywają tę małą Nicole panią tego majątku. Poszła na
brzeg rzeki, żeby przeprawić się do młyna. Zamierzała
poinformować Nicole, kto tu rządzi.
119
Roger przewiózł ją na drugą stronę i rozgniewał swoim
zuchwalstwem. Zakomunikował bowiem Biance bez ogródek,
że nie chce z nią już mieć do czynienia.
Bianka musiała pokonać drewniane stopnie łączące pomost
z brzegiem, a potem stromą ścieżkę prowadzącą do domu.
Górna połowa drzwi była otwarta i zobaczyła wewnątrz wysoką
kobietę pochylającą się nad wielkim kominkiem. Stanęła w
progu.
 Gdzie jest Nicole?  zapytała głośno.
Janie wyprostowała się i spojrzała na nią. Nicole wróciła
wczoraj bardzo wcześnie. Janie udało się z niej wyciągnąć tylko
tyle, że przyjechała Bianka. Choć nie powiedziała ani słowa
więcej, jej twarz zdradzała wszystko, a oczy pełne były
głębokiego smutku. Dziś zabrała się jak zwykle do pracy, ale
Janie zorientowała się, że jej przyjaciółka czyni to bez zwykłego
u niej zapału.
 Chce pani wejść?  spytała.  Pani pewnie jest Bianką.
Właśnie robię herbatę. Może przyłączy się pani do nas?
Bianka rozejrzała się z niesmakiem po izbie. Nie dostrzegła
nic ładnego w gipsowych ścianach, skośnie opadającym dachu
czy kołowrotku stojącym przy kominku. Dla niej to była nora.
Zanim usiadła, strzepnęła palcami niewidoczny kurz z krzesła.
 Proszę mi sprowadzić Nicole. Powiedz jej, że czekam i
nie mam zbyt wiele czasu.
Janie postawiła czajnik na stole. Taka więc jest piękna
Bianka, dla której oszalał Clay. Kobieta o bezbarwnej twarzy i
powiększającym się w przerażającym tempie ciele.
 Nicole jest zajęta. Przyjdzie, gdy będzie mogła.
 Dość już mam zuchwalstwa sług Claya. Ostrzegam cię,
że jeśli...
 Jeśli co, moja pani? Niech się pani dowie, że pracuję dla
Nicole, a nie dla Claya  skłamała.  A poza tym...
 Janie!  rzuciła od progu Nicole. Przeszła przez pokój. 
Mamy gościa i musimy być uprzejme. Czy ma pani ochotę na
120
coś słodkiego, Bianko? Ze śniadania zostało kilka chrupiących
bułeczek.
Bianka nie odpowiedziała, a Janie mruknęła coś o tym, że
sądząc z wyglądu, Bianka mogłaby zjeść całe ziarno we młynie.
Ta zaś sączyła herbatę i jadła delikatne, słodkie bułeczki z
taką miną, jakby się do tego zmuszała.
 A więc to tu mieszkasz? Nieco upokarzające, prawda?
Clayton z pewnością pozwoliłby ci zostać na plantacji. Może
jako pomocy kuchennej...
Nicole położyła rękę na ramieniu Janie, żeby ją uspokoić.
 Z własnej woli opuściłam Arundel Hall. Chciałam móc
się utrzymać sama. Gdy dowiedziałam się o młynie, pan
Armstrong był na tyle grzeczny, że mi go podarował.
 Podarował!  wybuchnęła Bianka.  Chcesz przez to
powiedzieć, że miał go kiedyś i tak po prostu ci go oddał? Po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl