[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przed jej drzwiami.
Jednym z nich był Dante!
Karton wypadł jej z dłoni, pękł i mleko rozlało się po podłodze. Po chwili wypuściła też gazetę i prze-
pchnęła się do drzwi, chcąc jak najszybciej się za nimi schronić.
- Nie... nie... Dante, zostaw mnie w spokoju. Ręce tak się jej trzęsły, że nie mogła trafić kluczem
w zamek. Dante wyjął go jej z ręki i odwrócił ją ku sobie. Przeraziła się, ujrzawszy jego poszarzałą
ściągniętą twarz, głębokie zmarszczki i przekrwione oczy. Jej niechęć do niego natychmiast się
rozwiała.
- O Boże, Dante, co się stało? Wyglądasz...
- Równie zle jak ty - dokończył ochrypłym głosem.
Dopiero teraz rozpoznała reportera i fotografa, których sprowadziła tamtego pierwszego wieczoru do
jego rezydencji nad jeziorem Como. Sprawiali wrażenie zmieszanych i oszołomionych.
Deja vu, pomyślała.
- Co oni tu robią? - spytała, niewątpliwie z dość głupią miną.
- Przywiozłem ich tu samolotem jako świadków - odrzekł Dante ponuro. - Wybacz mi tę ekstrawa-
gancjÄ™.
Dziewczyna patrzyła w osłupieniu, jak ukląkł przed nią w kałuży mleka.
152
ABBY GREEN
- Alice, byłem głupcem - rzekł. - Durnym ślepym idiotą. Zostawiłem cię i wmawiałem sobie, że cię nie
potrzebujÄ™, nie pragnÄ™, nie kocham...
Kręciło się jej w głowie. Stała bez ruchu jak skamieniała.
- Miałaś rację - ciągnął. - Serce rządzi się swoimi prawami, a moje pragnie cię, potrzebuje i kocha.
Miniony tydzień dowiódł mi, że nie potrafię bez ciebie żyć. - Ze zdumieniem ujrzała w jego oczach
łzy. - Zobaczyłem szczęście Paola i pozazdrościłem mu, że miał odwagę się zakochać. Jednak
usiłowałem zwalczyć uczucie do ciebie. Oskarżałem cię o wszystko co najgorsze, ponieważ byłem
zbyt wielkim tchórzem, by ci zaufać.
Alice również łzy napłynęły do oczu. Zamrugała gwałtownie, aby je powstrzymać. Dante ujął jej
zziębnięte dłonie.
- Proszę, powiedz, że nie jest jeszcze za pózno.
Potrząsnęła głową, nie mogąc wydobyć głosu. Miała wrażenie, że śni na jawie. Czy on naprawdę
mówił te słowa, które tak bardzo pragnęła usłyszeć?
- Nie jest za pózno... - zdołała wreszcie wyjąkać. Przez oblicze mężczyzny przemknęły ulga i radość.
Wziął ją w ramiona i zaczął żarliwie pokrywać pocałunkami całą twarz dziewczyny. Oszołomiona, za-
pomniała o Bożym świecie i cofnęła się dopiero, gdy usłyszała, że fotograf gorączkowo pstryka
zdjęcia.
Zarzuciła Dantemu ramiona na szyję i wtuliła się w niego. Czuła się, jakby po długiej podróży wróciła
wreszcie do domu.
- Czy oni mogą już sobie pójść? - szepnęła cicho.
NAD JEZIOREM COMO
153
Skinął głową.
- Chciałem ci dowieść, że możesz mi zaufać... że się nie wycofam - wyjaśnił ich obecność, a potem
zwrócił się do obydwu mężczyzn: - W porządku, wystarczy, macie swoją historię. Na resztę nie po-
trzebuję już świadków.
Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że tak otwarcie, publicznie odsłonił swoje serce. Dla niej. Znów
przytulił ją do siebie, a ona zapragnęła go, jak zawsze.
Gdy już wkładał klucz w zamek, zawołała:
- Och, mleko dla pani Smith! WestchnÄ…Å‚ z przesadÄ….
- Jeżeli pójdziemy je kupić, to czy potem będę mógł poprosić cię o rękę?
Uszczęśliwiona Alice skinęła głową.
Po chwili zdezorientowany reporter sfotografował Dantego D'Aquanni i Alice Parker idących ręką w
rękę do narożnego sklepu. A po niespełna dobie rozniosła się wieść o ich ślubie w zimie w rezydencji
nad jeziorem Como.
Trzy i pól roku pózniej
Dante podniósł z podłogi w holu pluszową zabawkę. Tuż za drzwiami stał dziecięcy wózek.
Wózek jednego dziecka, a teraz pojawiło się jeszcze drugie...
Ruszył po schodach na piętro, z sercem wezbranym uczuciem. Nie mieściło mu się w głowie, że
kiedyś mógł nie wierzyć w rozkosz miłości i spełnienia u boku ukochanej żony i dzieci.
154
ABBY GREEN
Zadrżał w duchu na myśl, jak łatwo to wszystko mogło go ominąć.
W tym momencie u szczytu schodów pojawiła się Alice, zapinając guziki sukienki. Uśmiechnęła się
do niego, a on pobiegł ku niej, przeskakując po kilka stopni. Przepełniało go pożądanie równie silne
jak wówczas, gdy pierwszy raz ją pocałował. Nigdy w życiu nie widział piękniejszej kobiety.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Long Julie Anne Pennyroyal Green 06 Gra o markiza
- Green, Simon R Deathstalker Prelude 03 Hellworld
- C Green Roland Conan i wrota demona
- C Green Robert Conan straĹźnik
- Frank Herbert The Green Brain
- Green Grace Przeznaczenie
- Harry Turtledove [The V
- 1063. Harrington Nina WspaniaśÂ‚e wesele
- Reymont WśÂ‚adysśÂ‚aw Wampir
- Catholic Belloc Hilaire The Old And New Enemies Of The Catholic Church
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- agniecha649.htw.pl