[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sophie niepewnie.
Rainbow zerknęła na nią, ale powiedziała tylko:
Może usiądziesz? Jadłaś coś? Hilary przyniosła mi trochę zupy
marchewkowej z kolendrÄ….
Sophie z wdzięcznością usiadła na zapadającej się kanapie. Czuła
się, jakby znów miała osiem lat. Niewiele się tu zmieniło, ale tanie
nylonowe zasłonki, które pamiętała, zostały zastąpione nowymi,
z drukowanej bawełny, a na dwóch kanapach leżały poduszki
z barwnych patchworków. Było tu ładnie, kolorowo i przytulnie.
Zbyt długo mnie tu nie było powiedziała ze smutkiem. Nie
jestem najlepszą córką.
Bzdura. Rainbow odsunęła karty na bok, postawiła na stole
niebieską miseczkę i usiadła naprzeciwko z pogodną twarzą. Wiesz, że
nigdy nie przywiązywałam wielkiej wagi do tych wszystkich
zobowiązań rodzinnych. Wróciłaś, bo tego potrzebowałaś, i tylko to się
liczy.
Nie masz mi za złe, że nie byłam tu od pięciu lat?
Często o tobie myślę, jeśli o to pytasz. Ale myślę dobrze. Od
dziecka byłaś bardzo niezależna i samowystarczalna. Ja sama wybrałam
sobie takie życie, ale zawsze szanowałam twoje prawo do własnych
wyborów.
Sophie sięgnęła po łyżkę.
Dlaczego wybrałaś takie życie?
No cóż, na początku właściwie go nie wybierałam. Trafiłam tu,
bo uciekłam z nieszczęśliwego małżeństwa.
Z moim ojcem? Ayżka Sophie zatrzymała się w połowie drogi
do ust, a jej myśli znów wróciły do chwili, gdy Kit uderzył pięścią
w samochód. Bił cię, tak?
Rainbow powiodła palcem po zarysowaniach na blacie stołu.
Zawsze się zastanawiałam, czy pamiętasz coś z tego okresu.
Nie pamiętałam. Aż do tego dnia. Ile miałam lat, kiedy go
zostawiłaś?
Trzy. Rainbow podniosła na nią przepraszające spojrzenie.
Uderzył mnie w twojej obecności o jeden raz za wiele. Wiedziałam, że
jeśli nie odejdę, to zniszczę twoje szanse na normalne życie, a także
zrujnujÄ™ swoje.
Och, mamo!
To słowo wyrwało jej się instynktownie, choć Sophie nie pamiętała
już, kiedy po raz ostatni zwróciła się tak do Rainbow. Ta chyba jednak
tego nie zauważyła albo nie miała nic przeciwko temu.
No cóż, wszystko zdarza się po coś westchnęła. Nie mówię,
że to było łatwe, bo nie było. I nikomu bym tego nie życzyła. Ale inaczej
nigdy bym tutaj nie trafiła. Poszłam na stację kolejową, wsiadłam do
pierwszego pociągu, jaki się trafił, i dojechałam tak daleko, jak się dało,
dopóki konduktor nie wyrzucił nas za brak biletu. Okazało się, że to było
Newbury. Jakaś kobieta wsiadała do samochodu przy stacji. Zapytałam
ją, gdzie tu można się zatrzymać. Rainbow uśmiechnęła się
melancholijnie. To była Bridget, pamiętasz ją?
Pamiętam. Gdy Sophie dorastała, Bridget wprawiała ją
w jeszcze większe zażenowanie niż Rainbow. Zbudowana jak czołg,
w bojówkach w panterkę i wojskowych buciorach, zarządzała całą
komuną jak kapral. Potrafiłaby pewnie onieśmielić nawet Kita.
Po jednym spojrzeniu na mojÄ… posiniaczonÄ… twarz i na ciebie
zrozumiała, w jakiej jesteśmy sytuacji. W tym momencie zmieniło się
całe moje życie. Rainbow zapaliła lampę i zaciągnęła zasłony.
Przyjechałam tu z nią i przyjęto mnie życzliwie. Mieszkali tu dobrzy
ludzie, którzy mieli wizję lepszego świata, bez bomb, wojen i przemocy.
Zmieniłyśmy imiona i zaczęłyśmy nowe życie wśród nich. A resztę już
znasz. Wzruszyła ramionami.
Sophie odłożyła łyżkę do pustej miseczki i powoli pokiwała głową.
Oczywiście, wiedziała, co było dalej, ale aż do tej pory tak naprawdę nie
rozumiała tego stalowej siły ukrytej za hasłami o pokoju i miłości,
odwagi i poczucia wspólnoty, które pozwoliły tej grupce bezdomnych
kobiet wychować dzieci i pokazać środkowy palec społeczeństwu, które
nie potrafiło ich ochronić. Zbyt szybko przykleiła swojej matce etykietkę
hipiski przytulającej się do drzew. Poczuła wstyd, gdy przypomniała
sobie, jak tłumaczyła, dlaczego nie chce mieć wielkiego ślubu. Moja
matka nie jest taka jak większość matek powiedziała z pogardą, jakby
to było coś złego. A nie było. To było dobre, bo nauczyło ją siły
i niezależności, a także tego, by nie zadawalać się byle czym. Poza tym
matka kochała ją bezwarunkowo.
Dziękuję powiedziała cicho, ujmując jej ciężką od
pierścionków dłoń.
Rainbow wydawała się zdziwiona.
Za co?
Za wszystko. Za to, że byłaś dzielna i zrobiłaś to, co zrobiłaś, że
zachęcałaś mnie, bym żyła własnym życiem. I za to, że jesteś tu teraz,
choć minęło już tyle czasu.
Rainbow wstała, zabrała miseczkę i nastawiła wodę w czajniku.
Zawsze będę przy tobie. Nie mogłam ci wiele dać, jeśli chodziło
o sprawy materialne, ale powtarzałam sobie, że mogę ci dać dwie rzeczy:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Beaton M.C. Agatha Raisin 02 Agatha Raisin i wredny weterynarz
- Daley Brian Gwiezdne Wojny Przygody Hana Solo 02 Zemsta Hana Solo
- Brooks, Terry Word 02 A Knight of the Word
- Harlem Dae [A Bit of Strange 02] Pain and Pleasure [TEB Lust Bites] (pdf)
- Anthony, Piers & Fuentes, Roberto Striker 02 Bamboo Bloodbath & Ninja's Revenge
- Faith V Smith [Bound by Blood, The Legends 02] Dunbar's Curse (pdf)
- Jeanne Stein Anna Strong 02 Blood Drive v1.5 (BD)
- Christian Jacq [Ramses 02] The Temple of A Million Years (pdf)
- Cheyenne McCray [Night Tracker 02] No Werewolve Allowed (pdf)
- Cabot_Meg_ _Top_modelka_02_ _Nie_chce_byc_dziewczyna_z_wybiegu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bialaorchidea.pev.pl