[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do poprzedniego wÄ…tku opowiadania.
[7] O podziale królestwa między obu synów.
A więc po poświęceniu bazyliki gnieznieńskiej i po odzyskaniu
przez Zbigniewa łaski ojcowskiej, książę Władysław powierzył obu
synom swe wojsko i wysłał ich na wyprawę na Pomorze. Oni zaś,
odszedłszy i powziąwszy nie znane mi bliżej postanowienie, zawrócili
z dróg z niczym. Wobec tego ojciec, podejrzewając [w tym] coś na-
tychmiast podzielił między nich królestwo, jednakże nie wypuścił ze
swych rąk głównych stolic państwa. Lecz co przy podziale któremu z
nich przypadło, uciążliwym byłoby mi wyliczać, ani też i wam nie-
wiele by przyszło z usłyszenia tego.
54
[8]
Ojciec zaś, zapytany przez możnych, który z nich ma wybitniejsze
zajmować miejsce przy wysyłaniu i podejmowaniu poselstw, w po-
woływaniu [pod broń] wojska i prowadzeniu go oraz w rozlicznych
dziedzinach zarządu tak wielkiego królestwa, odpowiedzieć miał w te
słowa:
"Moją jest wprawdzie rzeczą, jako człowieka starego i słabego,
podzielić między nich królestwo i sądzić o tym, co jest teraz; lecz
jednego wywyższyć nad drugiego lub też dać im zacność i mądrość to
nie jest [już] w mej możności, lecz w mocy Boskiej. To jedno nato-
miast pragnienie mego serca mogę wam odsłonić, iż życzę sobie,
byście po mojej śmierci wszyscy jednomyślnie posłuszni byli roztrop-
niejszemu [z nich] i zacniejszemu w obronie kraju i w gromieniu
wrogów. Tymczasem zaś tak, jak podzielone zostało między nich
królestwo, niech każdy dział swój dzierży. Po śmierci mojej atoli
Zbigniew niechaj ma Mazowsze wraz z tym, co obecnie posiada,
Bolesław zaś, prawy syn mój, niech obejmie główne stolice królestwa
we Wrocławiu, w Krakowie i w Sędomirzu. Na koniec zaś, jeśliby
obaj nie byli zacni lub jeśliby przypadkiem niezgoda ich rozdzieliła,
to ten, który by do obcych przystał ludów i sprowadził je dla znisz-
czenia królestwa, niechaj pozbawiony władzy straci prawo do ojcowi-
zny; ów zaś niech tron królestwa na wieki prawnie posiędzie, który
lepiej będzie się troszczył o sławę i pożytek kraju". Po dokonaniu tedy
w powyższy sposób podziału państwa i po [tej] wcale pięknej mowie
ojca, każdy z synów udał się do swojej części państwa, ojciec ich zaś
zawsze najchętniej przemieszkiwał na swym Mazowszu.
[9]
Tymczasem niech się nikomu nie wyda w żadnym stopniu dziw-
nym, jeśli zapiszemy coś pamięci godnego o chłopięcym wieku Bole-
sława. Nie uganiał się on bowiem za czczymi zabawami, jak to zwy-
kła [czynić] częstokroć swawola chłopięca, lecz starał się naśladować
55
dzielne i rycerskie czyny, o ile mógł to w tym wieku. I aczkolwiek jest
zwyczajem chłopców szlachetnego rodu zabawiać się psami i ptakami,
to Bolesław jeszcze w pacholęctwie więcej cieszył się służbą rycerską.
Jeszcze bowiem nie zdołał o własnych siłach dosiąść lub zsiąść z
konia, a już wbrew woli ojca lub niekiedy bez jego wiedzy, wyruszał
na wyprawę przeciw wrogom jako wódz rycerstwa.
[10] Sieciech i Bolesław spustoszyli Morawy.
Teraz zaś przedstawmy pewien początkowy epizod jego chłopięcej
wojaczki i tak powoli przejdzmy od pomniejszych spraw do więk-
szych. Jak wiadomo, książę Władysław, obarczony dolegliwościami
starości, powierzał swe wojsko komesowi pałacowemu Sieciechowi i
jego wysyłał na wojnę lub celem pustoszenia ziem nieprzyjacielskich.
Gdy zatem miał najechać Morawy, poszedł wraz z nim chłopaczek, by
z imienia tylko walczyć. Tym razem spustoszyli przeważną część
Moraw, przywiedli stamtąd obfity łup i jeńców i powrócili bez wy-
padku na polu bitwy lub w drodze.
[11] Bolesław w chłopięcym wieku zabił dzika.
Wiele mógłbym pisać o odwadze tego chłopca, gdyby nie to, że
czas już nagli, by zdążać do głównego tematu dzieła. Jednemu wszak-
że faktowi nie pozwolę pozostać w ukryciu, skoro godny jest błysz-
czeć jako wzór dzielności. Pewnego razu Marsowe dziecię, siedząc w
lesie przy śniadaniu, ujrzało ogromnego dzika, przechodzącego i cho-
wającego się w gęstwinę leśną; natychmiast zerwał się od stołu, po-
chwycił oszczep i popędził za nim, atakując go zuchwale sam jeden,
nawet bez psa. A gdy zbliżył się do bestii leśnej i już cios chciał wy-
mierzyć w jej szyję, z przeciwka nadbiegł pewien jego rycerz, który
powstrzymał jego ramię, wzniesione do ciosu, i chciał mu odebrać
oszczep. Wtedy to Bolesław, uniesiony gniewem oraz męstwem, sam
zwycięsko stoczył w cudowny sposób podwójny pojedynek: z czło-
wiekiem i ze zwierzem. Albowiem i owemu [rycerzowi] oszczep
56
wyrwaÅ‚ i dzika zabiÅ‚. Ów zaÅ› potem zapytany, dlaczego to uczyniÅ‚,
wyznał, że sam nie wiedział, co robi; z tego powodu jednak przez
długi czas pozbawiony był jego łaski. Chłopiec zaś powrócił stamtąd
zmęczony i ledwo [wreszcie] odzyskał siły [długo] wachlowany.
[12]
Nie zamilczę też o innym jego dziecięcym czynie, podobnym do
poprzedniego, choć wiem, że rywalom nie we wszystkim będę się
podobał. Tenże chłopiec, wędrując z kilku towarzyszami po lesie,
zatrzymał się przypadkiem na nieco wzniesionym miejscu i spoglą-
dając w dół tu i ówdzie, zobaczył, jak olbrzymi niedzwiedz zabawiał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Delaney Joseph Kroniki Wardstone 06 Starcie DemonĂłw
- Anonim Sen srebrny Salomei
- Lis Tomasz Co z Ta Polska
- KRYTYKA FILOZOFII PRZYRODY LEIBNIZ
- He
- Cecylia von Ziegesar Bo jestem tego warta
- Leclaire Day Tymczasowy mąż
- Lois McMaster Bujold 10 Mirror Dance
- Curtis Streuli, A Blues For Eden
- Auguste Maquet La belle Gabrielle, vol. 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- duzyformat.htw.pl