[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ujął jej twarz w swoje wielkie dłonie.
- Jeśli cię teraz pocałuję, przestaniesz płakać? Wzięła głęboki oddech.
- A jeśli mnie teraz pocałujesz, to już nie przestaniesz?
RS
103
ROZDZIAA ÓSMY
Barrie zaniósł ją - a może po prostu uniosła się w powietrzu, do dziś nie
jest tego pewna - do najbliższych drzwi.
- Aazienka - mruknęła.
Skinął głową i otworzył następne drzwi. Była to sypialnia, do której nie
zawitał jeszcze żaden mężczyzna. Ułożył Marisę na kolorowej narzucie, nie
spuszczajÄ…c z niej wzroku.
- Jesteś pewna? - zapytał, siadając obok niej.
- Na ile może być czegoś pewien ktoś chronicznie niezdecydowany.
Roześmiał się cicho. Przesunął ręką po jej szyi i włosach.
Zahipnotyzowały ją jego niebieskie oczy i świadomość, że każde dotknięcie
zbliża ją do czegoś, co odmieni jej życie... i złamie serce.
Musnął kciukiem jej wargi, ścierając z nich błyszczyk. Oparła dłoń na
jego piersi. Serce biło mu szybko. Kiedy podciągnął jej spódnicę, by
odsłonić zdrową nogę, drżała mu ręka.
- Dlaczego drżysz? - spytała. - Przecież się nie denerwujesz.
- DenerwujÄ™ siÄ™ troszeczkÄ™.
- Ale to nie może być pierwszy raz...
- To jest pierwszy raz, gdy to... ma jakieś znaczenie. Robiłem zdjęcia, nie
angażując się, i były one bez duszy. Teraz widzę różnicę. Kiedy
fotografowałem ciebie i twoją rodzinę, było inaczej. Moja dusza była
zaangażowana. A teraz jest podobnie. Po raz pierwszy kochać będę nie
tylko ciałem, ale i duszą.
Potem ją pocałował. Marisa nie znała różnicy między kochaniem się bez
duszy i z duszą, ale wiedziała już coś o pocałunkach. Jego pocałunek różnił
się od pocałunków innych mężczyzn, i nie dlatego, że Barrie był w tym
lepszy. Było coś jeszcze, coś nieokreślonego.
Rozpięła mu koszulę i zsunęła ją z ramion. Uwielbiała jego gładką i
sprężystą skórę, pod którą kryły się potężne mięśnie. Nie przerywając
pocałunku, rozpiął jej sukienkę. Nałożyła bieliznę ze skrzyni posagowej i
miała tylko nadzieję, że elegancka koronka wynagrodzi nadmiar ciała na
brzuchu i udach.
Barrie mocował się z jej sukienką, co przypomniało Marisie, że ma
obandażowaną nogę i gdy już będzie zupełnie naga, może to wyglądać dość
dziwacznie i mało atrakcyjnie.
RS
104
Ale on nie patrzył na nią z odrazą. Przesuwał dłońmi po gładkiej skórze,
przyglÄ…dajÄ…c jej siÄ™ z zachwytem.
- Niczego w sobie nie zmieniaj - powiedział ochryple. Spojrzeli sobie w
oczy i Marisa stwierdziła, że to nie był żart czy banał. - Jesteś piękna,
Mariso, właśnie taka, jaka jesteś.
Poczuła, że łzy znowu napływają jej do oczu, ale uśmiechnęła się na
znak, że to tylko łzy radości.
- Dziękuję.
Wstał i zdjął spodnie. Też chciała mu wyznać, jaki jest piękny, ale
straciła głos. Białe szorty niewiele zasłaniały. Zaparło jej dech w piersiach,
kiedy je zrzucił.
Oszołomiła ją jego doskonała budowa. Był piękniejszy niż Dawid
Michała Anioła czy inne znane jej dzieła sztuki. Potem przypomniały jej się
słowa Nonny o drzwiach i trudnościach z wchodzeniem, ale natychmiast
usunęła je z pamięci.
Wrócił do łóżka, zanim zdążyła nacieszyć się jego widokiem, ale pewnie
mogłaby patrzeć na niego godzinami bez znudzenia. Potem pocałował ją - i
zapomniała o całym świecie. Rozpiął jej stanik, a potem pokazał mnóstwo
sposobów wykorzystania języka.
Jego język zostawił wilgotny ślad na jej brzuchu i dotknął brzegu
majteczek.
Myślała, że będzie bardzo zdenerwowana, gdy mężczyzna dotknie jej
tam po raz pierwszy, ale myliła się. Straciła na chwilę oddech, a potem
wydała z siebie stłumiony jęk. Barrie jedną ręką zdjął majteczki, drugą
wciąż ją pieścił. Oddychała z trudem. On z pewnością wiedział, co robi,
choć dla niej była to absolutna nowość.
Doznania kumulowały się, niosąc ją wyżej i wyżej, a kiedy jego wargi
zacisnęły się na jej piersi, całe ciało ogarnął potężny spazm.
Otworzyła oczy i zobaczyła, że Barrie obserwuje ją z pełnym
zadowolenia rozbawieniem.
- Chcę cię dotknąć - oznajmiła, obracając się na bok. Położył się na
plecach i pozwolił się dotykać. Kochała każdy centymetr jego ciała, małe,
twarde sutki i leciutkie piegi rozsiane na piersi. Leniwie rysowała ósemki na
jego brzuchu, zbierajÄ…c odwagÄ™ na...
Przysunęła się bliżej i dotknęła go tam, wywołując cichutki jęk Barriego.
Przesunęła kilka razy palcami, coraz śmielej, co wywołało kolejne
RS
105
westchnienie.
- Jesteś taki wielki - powiedziała Marisa, naśladując Nonnę. Oboje się
roześmieli.
- Może powinnaś wiedzieć... że minęło... trochę czasu... odkąd... - Znowu
jęknął i chwycił ją za rękę. - Wystarczy!
Z portfela, który wcześniej rzucił na poduszkę, wyciągnął małą
paczuszkę. Patrzyła, jak nakłada prezerwatywę. Pocałował ją i zagarnął pod
siebie. Miała ochotę owinąć nogi wokół jego bioder, ale opatrunek to
utrudniał. Zamiast tego zarzuciła mu ręce na szyję i obserwowała wyraz
jego twarzy.
- Nie zapomnij oddychać - mruknął, a ona spostrzegła, że faktycznie
wstrzymuje oddech.
Nareszcie pojęła, co to znaczy owa cieniutka granica między rozkoszą a
bólem. Lecz gdy Barrie wypełnił ją całą, zapomniała o bólu i zatraciła się w
uczuciu kompletnej, absolutnej przynależności do mężczyzny.
Do Barriego.
- Nic ci nie jest? - zapytał.
- Uwielbiam... kiedy to mówisz.
- A ja uwielbiam tÄ™ twojÄ… minÄ™.
I nagle wpadli we wspólny, cudowny rytm. Obserwował ją, póki nie
zyskał pewności, że Marisa nie czuje bólu, a potem zamknął oczy. Ona zaś
pogrążyła się w zmysłowych doznaniach pulsujących w całym jej ciele.
Potem znowu straciła oddech, a w jej wnętrzu wybuchły fajerwerki. Jego
ciało też zadygotało spazmatycznie. Przytulił Marisę mocno. Po kilku
długich, rozkosznych minutach odsunął się na pościel i popatrzył na nią.
- Dobrze siÄ™ czujesz?
- Tak cudownie, że nie potrafię tego wyrazić. Barrie obrócił się i teraz
Marisa leżała na górze.
- Ja też.
- No to co teraz robimy?
- W końcu będziemy musieli się puścić i...
- Nie o to chodzi, głuptasie. Czy było w tym coś szczególnego?
Owinął kosmyk jej włosów wokół palca.
- Tyle, że nawet nie umiem ci powiedzieć.
- Wiesz, gdybyśmy byli sobie przeznaczeni, moglibyśmy zostać tu na
parę dni i zapomnieć o całym świecie.
RS
106
- Gdybyśmy byli sobie przeznaczeni... Przerwał im jakiś dzwięk.
Pukanie.
- Mariso, jesteÅ› tam?
- Mama!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- 2. Rozwód NiedoskonaśÂ‚y
- Gregory Benford 2nd Foundation Trilogy 1 Foundations Fea
- James Fenimore Cooper Oak Openings (PG) (v1.0) [txt]
- Iain Banks Complicity
- Arend Vivian Granite Lake Wolves 04 Wolf Tracks [nieofic.]
- Hindu Tales from the Sanskrit
- HAE JW426 Wood Nymph
- Monarsze sekrety Jankowski
- Nie mam orgazmu dlaczego
- RELAG98GBD
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rafalstec.xlx.pl