[ Pobierz całość w formacie PDF ]

piaszczystych plażach i za krzakami nadbrzeżnych kęp wikliny.
Ryby w zimie są dość niemrawe, dlatego też brania mamy na ogół niezmiernie delikatne. W
chłodnej porze roku procesy trawienne przebiegają jak na zwolnionym filmie, dlatego ryby są
niezbyt żarłoczne. Wiedząc o tym, wędkarz łowić musi przez cały czas aktywnie. Zmieniać miejsca,
gdy nie ma brań. Szukać ryb w różnych strefach głębokości i zakładać różne przynęty.
Zimowe łowienie - to ustawiczny ruch i poszukiwanie. Dlatego wędkarz, który ceni sobie
najwyżej siedzenie w jednym miejscu, niechaj się zasadza z gruntówką na miętusy. Aowić je trzeba
tam, gdzie dno jest twarde, kamieniste. Najlepszą przynętą na te niezwykle smaczne rybki są jędrne
rosówki, kiszeczki z drobiu, kawałek wątróbki lub filet z ryby.
Miętus - to prawdziwy smakosz. Na najlepsze brania można przeważnie liczyć wieczorem, od
chwili zapadnięcia zmroku do dwudziestej drugiej. Miętus - jeśli jest - bierze doskonale w
102
lodowate, bardzo ciemne noce, kiedy trudno wytrzymać nawet ciepło odzianemu i wytrwałemu
wędkarzowi. Bierze? Jest? Jeeest! Od razu zrobiło się cieplej.
Bardziej niecierpliwi, przedkładający ponad wszystko ruch i spacer nad wodą, mogą w zimowe
miesiące wybrać się też^e spinningiem. Zabrać należy lekki zestaw, taki jak do połowu okoni. Mały
kołowrotek z żyłką 0,20 mm i parę niewielkich  meppsopodobnych" błystek obrotowych.
O tej porze roku na blaszkę może się czasem skusić kleń, jaz, brzana, boleń, okoń i sandacz.
Ryby te zimą nie wykazują nadmiernej
łapczywości, dlatego też od najlepszej nawet błystki bardziej skuteczną okazuje się zwykle martwa
rybka albo filet. Zestawem takim spinningujemy podobnie jak błystką.
Spinning,, przedwiośnie i troć
Troć wędrowna (Salmo trutta L), okres ochronny od 1 września do 31 stycznia (w Wiśle
obowiązują inne okresy ochronne). W ciągu doby wolno złowić 2 trocie, nie krótsze niż 50 cm.
To wspaniała ryba, ale szansa jej złowienia z każdym rokiem coraz bardziej nikła. Znam
wędkarzy, którzy na przełomie zimy i wiosny, rok w rok, spędzają kilka dni nad Parsętą, Radwią,
Regą czy Słupią i nic. Po kilku dniach wracają do domów, czasem na drugi kraniec Polski, są
jednak szczęśliwi, choć nie widzieli nawet ogona ryby.
Bywało, że na sobotnio-niedzielny wypad przyjechał cały autokar, wysypując" czterdziestu czy
pięćdziesięciu spinningistów. Jeden lepszy od drugiego. A wyniki? Wstyd powiedzieć. Jedna, dwie
wychudzone trotki. Na cały autokar)
Jednak czasem uda się trafić na właściwy moment. Troć ruszyła! Z prądem do morza spływają
osłabione po tarle ryby, popularnie zwane  keltami". Najwięcej jest ich na samym początku sezonu,
w pierwszych dniach lutego. Potem coraz gorzej i gorzej, ale jak się poszczęści, to  kelta" marudera
można jeszcze spotkać w marcu, a nawet w kwietniu.
W tym samym mniej więcej okresie - zwłaszcza po szalejących na Bałtyku sztormach - rusza z
morza pierwszy niewielki jeszcze ciąg troci wstępującej. To właśnie popularnie nazywane
 srebrniaki". Wspaniałe ryby! Duże. W świetnej kondycji. Odpasione na bałtyckich śledziach i
szprotach. Jest ich mało, zwłaszcza o tej porze roku, ale gdy szczęście dopisze...
Miejscowi, siłą rzeczy, mają największe szanse trafić na właściwy moment. Wieść, że już bierze!
rozchodzi się błyskawicznie. Ale co mają robić wędkarze z Warszawy, Wrocławia, Katowic czy
Krakowa? Tym radzę uważnie śledzić wszelkie informacje meteorologiczne.
Jeśli były silne mrozy, rzeki mogły zamarznąć. Troci nie łowi się pod lodem. Nie radzę także
tego robić, gdy rzeka jest od brzegu oblodzona i tylko gdzieniegdzie, bardziej wartkie odcinki,
pozbawione są pokrywy lodowej. Aatwo wówczas o kąpiel. Zresztą rybę też trudno wyholować.
Zacięta troć - jeśli się trafi - ucieka natychmiast pod lód i po zabawie.
Wędkarz wybierający się na te ryby, powinien mieć swój własny  bank informacji". Wymarzony
jest lekko podwyższony stan wody i temperatura zbliżona do zera. Mały mrozek nie przeszkadza,
ale przy dużym zamarzają przelotki i wtedy łowienie staje się uciążliwe. Raptowne ocieplenie też
nie jest najlepsze. Ciśnienie atmosferyczne powinno być raczej ustabilizowane.
Nadmiaru słońca troć zdecydowanie nie lubi. Spływające  kelty kryją się w miejscach
najbardziej zacienionych, głęboko pod krzakami. W rozmaitych jamach, wyrwach i obok kamieni.
Dobra jest pogoda pochmurna, ale za zdecydowanie korzystne uważaj chwile przejaśnień, gdy
zza zasłony chmur wychynie na
Zdarza się, że ryba bierze w zupełnie beznadziejnych warunkach, kiedy teoretycznie powinno
się siedzieć w domu, a nie tłuc się po nadrzecznych chaszczach.
Na co łowić? Ongiś, przed laty, wędkarze, zwłaszcza miejscowi, łowili topornym sprzętem. Kij
taki, że dałoby się nań wyciągnąć stukilowego suma. Kołowrót o ruchomej szpuli wielkości
średniej patelni. I oczywiście żyłka, najgrubsza, jaką było można wówczas kupić. Najlepiej
milimetrowa. Blacha? No cóż, ona także jakoś musiała pasować do takiego  zestawu".
103
Niegdysiejszy wędkarz nie bał się żadnych zaczepów, bowiem z łatwością wyciągał z rzeki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl