[ Pobierz całość w formacie PDF ]
który napisze muzykę do filmu?
- Tak, znalazł już odpowiedniego człowieka, ale ja go nie znam.
- Więc postaraj się go poznać. Byłoby dobrze, gdybyś przeszła na ty" ze wszyst-
kimi, którzy współtworzą film. Wybadaj grunt, tak abyś mogła przewidzieć potencjalne
punkty zapalne, problemy we współpracy. Zawsze będziesz o jeden krok do przodu. A
jak tylko uporasz się z tym filmem, przyjeżdżaj do domu na wakacje. Tęsknimy za tobą!
- Ja za wami też - szepnęła. - Dzięki, tato.
Dana zakończyła rozmowę, wyraznie podniesiona na duchu. Podczas gdy plan
działania powoli układał się w jej głowie, wzrok sam powędrował do okna. Dwa piętra
R
L
T
niżej Max właśnie zakończył trening. Dana patrzyła, jak pięknie wyrzezbione mięśnie
jego ramion napinają się, kiedy się podciągał na brzeg basenu. W następnej chwili wy-
prostował się, smukły i silny, oburącz odgarnął z twarzy smoliście czarne, ociekające
wodą włosy i przez sekundę stał nieruchomo, z zamkniętymi oczami, wystawiając twarz
na działanie porannego słońca. Jego ciało, opalone i pokryte kroplami wody, lśniło jak
spiżowa statua greckiego półboga. Z rozchylonych ust Dany wyrwało się drżące wes-
tchnienie.
Kiedy po chwili Max zdecydowanym krokiem ruszył do domu, Dana była już po-
grążona w pracy. Jej palce śmigały po klawiaturze komputera. Jeśli chciała zaskoczyć
Maksa, musiała się pospieszyć.
Pół godziny pózniej pojawił się w gabinecie, odświeżony i naładowany energią.
Dana zauważyła, że zdążył się ogolić i wysuszyć włosy. Nie miał na sobie garnituru, w
którym zawsze widywała go w biurze, tylko wygodne, szare spodnie z miękkiego płótna
i lnianą koszulę w drobne prążki. Kiedy usiadł przy biurku, Dana położyła przed nim
przenośny dysk.
- Zalogowałam się do internetowej biblioteki dzwięków i ściągnęłam wszystkie
pliki z gotowymi efektami, które mogą się okazać przydatne. Skontaktowałam się też z
imitatorem dzwięku. Jest gotów do współpracy, kiedy tylko będziesz potrzebował jego
usług.
Jej błyskawiczna akcja nie poszła na marne. Zobaczyła, jak brwi Maksa unoszą się
do góry w wyrazie zaskoczenia.
- Szybka jesteÅ›.
- O ile się nie mylę, takie było jedno z wymagali dla kandydatów na to stanowisko
- rzuciła swobodnie, choć miała ochotę skakać z radości.
- Owszem - przytaknÄ…Å‚, patrzÄ…c na niÄ… ze szczerym uznaniem.
Poczuła, że dusza w niej śpiewa. Jeszcze nigdy nie czuła się tak doceniona. Chcia-
ła, żeby Max zrozumiał, jak bardzo jego zaufanie jest dla niej ważne.
- Nigdy cię nie zawiodę - powiedziała z żarem.
Jeśli jednak liczyła na to, że Max odpowie jej w podobnym, serdecznym tonie, spo-
tkał ją zawód.
R
L
T
- To się jeszcze okaże - mruknął obojętnie, skupiając całą uwagę na ekranie kom-
putera.
Rozczarowanie było jak nagły atak paraliżu ściskający serce, odbierający dech.
Kiedy stała bez ruchu, czekając, aż minie ból i będzie mogła znów normalnie oddychać,
nagle dotarło do niej coś, co powinna była zrozumieć już dawno. Max był światowcem,
obracającym się w kręgach możnych i wpływowych ludzi. Miał wyjątkową charyzmę,
dzięki której potrafił skupić wszystkich wokół siebie, przekonać do swojej wizji, czy to
w pracy, czy na gruncie towarzyskim. Ale pomimo to - był samotnikiem. Nikomu nie
pozwalał się do siebie zbliżyć, nikomu nie ufał. Ona nie stanowiła wyjątku. Pomimo pię-
ciu lat oddanej pracy dla Maksa nadal była dla niego kimś obcym. I nie powinna się łu-
dzić, że jego nastawienie do niej kiedykolwiek się zmieni.
Następnego dnia Max zadał sobie kolejny raz pytanie, czy pomysł, by Dana za-
mieszkała z nim pod jednym dachem, był rozsądny. To prawda, że była skuteczną i
sprawną asystentką... nie, nie asystentką, producentem wykonawczym. Przez cały po-
przedni dzień pracowała bez wytchnienia, szybko, ale niezwykle starannie. Kiedy wie-
czorem przeglądał opracowany przez nią materiał, musiał przyznać, że ma talent, którego
dotąd nie doceniał. Problem polegał na tym, że kiedy kręciła się po jego domu, on sam
miał problemy z koncentracją. Tego ranka, wchodząc do kuchni, zapomniał, że powinien
mieć się na baczności, i omal nie podskoczył na jej widok. Stała przy kuchennym blacie,
uroczo zaspana, bosa, ubrana w białą, bawełnianą koszulkę i luzne spodenki w zabawne,
kolorowe paski. Musiała dopiero co wstać z łóżka, a teraz wpatrywała się nieprzytom-
nym wzrokiem w ekspres do kawy, który właśnie zaczynał szumieć. Właściwie wygląda-
ło to tak, jakby zanosiła modły do kawowego bożka, błagając, by pomógł jej przetrwać
kolejny dzień.
Gwałtowne pragnienie, by wziąć ją w ramiona, ogarnęło go nagle, bez ostrzeżenia.
Musiała być ciepła, pachnąca snem... Opuszki palców zamrowiły chęcią przeczesania jej
zmierzwionych włosów. Przez moment miał wrażenie, że jeśli jej nie pocałuje, umrze z
tęsknoty.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Jean Lorrah Savage Empire 04 Flight To The Savage Empire
- John DeChancie Castle 04 Castle War
- dickson gordon smok i jerzy 04 smok na wojnie
- Celmer Michelle Królewskie związki 04 Na balu u księcia (Gorący Romans 899)
- Destiny Blaine Menage Amour 67 Virgin Promises 04] Winning (pdf)
- Arend Vivian Granite Lake Wolves 04 Wolf Tracks [nieofic.]
- Harry Harrison Bill 04 On the Planet of Tasteless Pleasures (Dav
- Christian Jacq [Ramses 04] The Lady of Abu Simbel (pdf)
- Dan Abnett Duchy Gaunta 04 Gwardia Honorowa
- Hill_Livingston_Grace_ _Bliżej_serca_04_ _Świadek
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- duzyformat.htw.pl