[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jasne, jesteś taki pryncypialny - powiedziała z kpiną. - W takim razie
nie muszę się niczego obawiać i mogę powiedzieć ci to wprost. - Przysunęła
się i zajrzała mu w oczy. - Niech twój prawnik poszuka sobie innego kozła
ofiarnego. Rezygnuję ze sprawy Blade'a. Rób, co chcesz. Możesz mnie
szantażować, wściekać się, czarować. Nie poddam się. Mam dość bycia
wodzoną na sznurku. Od tej chwili zaczynam nowy rozdział w życiu.
Tate przekrzywił głowę. Do cholery, mówiła poważnie.
Nie mógł i nie chciał przekreślić kilku ostatnich dni. Byli ze sobą
związani, połączeni. Inaczej niż kiedyś, z wielu powodów. Odwrócił się i
pochylił ku niej, opierając nogę na siedzeniu, tak żeby jasno mogła odczytać
jego intencje.
- Blade ciÄ™ potrzebuje.
Ja także, dodał w duchu.
80
S
R
- Powiedziałam ci na samym początku, że twój brat musi ponieść
konsekwencje swoich czynów. - Wyraz jej twarzy zmienił się. - Ja również.
Twierdzisz, że jest niewinny. Ja wiem, że ja jestem niewinna. Najlepsze, co
możemy w tej sytuacji zrobić, to spokojnie czekać, trzymać się z dala od
kłopotów i zaufać systemowi.
Tate wyprostował się.
Zaufać systemowi?
- Nie mogÄ™.
- Będziesz musiał - odparła spokojnie.
Tate nie wspomniał, że nie był pewny, czy poprzednie wykroczenie
Blade'a nie zostało wciągnięte na listę dowodów. Donna i tak nie okazałaby
współczucia. Do dzisiejszego dnia nie dowiedziała się, dlaczego Tate nie
zjawił się na ich nieszczęsnym przyjęciu zaręczynowym. Teraz tym bardziej by
mu nie uwierzyła, gdyby jej wyjaśnił, co się wtedy wydarzyło.
- Nie interesuje cię, dlaczego mój brat tak nagle w piątek zniknął?
Pojechał się spotkać z Kristin. Muszą sobie wyjaśnić kilka spraw.
Miał nadzieję, że Donna zrozumie aluzję.
- To nie moja sprawa. - Potrząsnęła głową.
- Tak jak Libby pięć lat temu? - rzucił z rozdrażnieniem.
Oczy Donny zapłonęły.
- Miała siedemnaście lat, kiedy zerwaliśmy. Nie mogłam wtedy... -
Przerwała, starając się uspokoić głos. - Nie mogłam się wtedy z nią spotykać,
ponieważ musiałabym widywać ciebie - wyrzuciła z siebie. Dobrze wiesz,
jak bardzo mi na niej zależało. Była dla mnie jak siostra.
Nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Donna wychowała się w rodzinie
zastępczej. Z tego, co o niej wiedział, nigdy nie miała prawdziwej rodziny,
81
S
R
poza Judith. Dlatego nie rozumiała jego sytuacji, a on nigdy jej tego nie
wytknął i choć uwielbiała Libby, mogła ją zostawić, a on nie.
Spojrzenie Tate'a zatrzymało się na spoczywającej na gazecie zaciśniętej
pięści Donny. Znów miała na nadgarstku ten wstrętny, praktyczny, czarny
skórzany pasek od zegarka.
- Gdzie jest bransoletka, którą ode mnie dostałaś?
- Takie to dla ciebie ważne, tak? - Uśmiechnęła się smutno. - Chciałbyś,
żebym ją zawsze nosiła jako znak przynależności do ciebie.
Miała rację. Pragnął posiadać tę kobietę jak swoją własność, ale nie
potrafił i nie chciał się do niej zbliżyć.
Jedną z tajemnic jego sukcesu zawodowego była umiejętność właściwego
delegowania zadań. Sprawy osobiste były jednak zbyt ważne, żeby ich
załatwienie można było komuś zlecić. Blade i Libby mu wystarczali. Nie
chciał się martwić dodatkowo o żonę, a w dłuższej perspektywie o nową
rodzinę. Aatwiej było sobie poradzić z prowadzeniem biznesu wartego miliony
dolarów niż z kryzysem czy tragedią rodzinną.
Trzy dni wcześniej, zanim Donna zerwała z nim kontakt, sądził, że doszli
do porozumienia. Razem mogliby miło i bez komplikacji spędzać czas.
Zależało mu, żeby to zrozumiała, ale nie potrafił jej tego wytłumaczyć.
- Chcę, żebyś była częścią mojego życia - powiedział, patrząc jej w oczy.
- Cóż za godny pożałowania narcyzm. - Spojrzała na niego z
politowaniem.
- Nie udawaj, że mnie nie pragniesz. - Pogłaskał szew jej czerwonej
spódniczki. Była między nimi chemia. Nawet tu, teraz pożądał Donny.
Przesunął dłoń na jej biodro, ale ona ją odepchnęła.
- Może chciałabym mieć naszyjnik za milion dolarów, ale to nie oznacza,
że się po niego włamię do sklepu jubilerskiego.
82
S
R
- Nie musimy być dla siebie niemili. - Ujął jej dłoń i ścisnął. - Kiedy się
skończy sprawa w sądzie...
- No co wtedy? - przerwała mu. - Będziemy ze sobą sypiać i żyć długo i
szczęśliwie?
Jej pozbawiony życia ton głosu i błyszczące oczy dały mu do myślenia.
Chwileczkę, czy ktoś ustalił, jak ma wyglądać szczęśliwe zakończenie
bajki? Dla niego było to dwoje ludzi, którzy się nawzajem potrzebowali,
każdego dnia i każdej nocy. On i Donna mogliby się wzajemnie uszczęśliwić.
- Muszę jechać do pracy. - Wyrwała mu rękę i odepchnęła go.
- Zawiozę cię - zaproponował, wysuwając się z boksu.
- Możesz mi wyświadczyć przysługę? - poprosiła, wstając i zakładając
okulary przeciwsłoneczne. - Nie wyświadczaj mi żadnych przysług.
W jej torebce zadzwonił telefon. Otworzyła ją i zaczęła nerwowo szperać.
W końcu znalazła telefon, ale nacisnęła przycisk za pózno i rozmówca się
rozłączył. Sprawdziła na wyświetlaczu, kto dzwonił, i przeklęła pod nosem.
Najpierw raz, potem drugi.
Nietrudno było odgadnąć. Cruella DeMon.
- Spotkałaś się wczoraj z deWalters, jak planowałaś? - spytał,
poprawiając krawat. Mógłby się założyć, że stara jędza znów pomieszała
terminy.
- To poufna informacja - mruknęła, zamykając telefon.
Tate nie chciał, żeby Donna miała do czynienia z tą kobietą. Z troski czy
z chęci kontrolowania jej - wszystko jedno - po prostu wiedział to, co wiedział.
Kiedy prawda ujrzy światło dzienne, Donna nie powinna być w to zamieszana.
Wyjął banknot z portfela i włożył go pod wazon z różami.
- Ile pieniędzy potrzebujesz na realizację tego twojego zamierzenia?
Jeszcze nie dałem datku.
83
S
R
- Nie chcę od ciebie łapówki. Trzymaj się z dala ode mnie, od mojego
projektu i od ofiarodawców.
Tego nie mógł obiecać.
Wziął ze stołu gazetę, włożył pod pachę i ruszył za nią do drzwi. Donna
stukając czerwonymi, seksownymi szpilkami o chodnik, zaraz za wyjściem
skręciła w lewo. On poszedł w prawo.
Przez następne kilka godzin Tate krążył po swoim gabinecie jak tygrys
zamknięty w klatce. Pękała mu głowa. W końcu otworzył zamykaną na klucz
szafkÄ™ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ z niej dwie teczki.
Myśl głową, nie ulegaj emocjom, upomniał się.
Pierwsza podpisana była Blade/Donna". Druga deWalters". Wziął
głęboki oddech, podszedł do biurka i podniósł słuchawkę telefonu.
Donna wkrótce się dowie... tym razem musi to zrobić.
84
S
R
ROZDZIAA DZIESITY
Zmiejąc się, Donna objęła Libby i przytuliła ją. Tak miło było ją znowu
zobaczyć. Kiedy w zeszłym tygodniu pokłóciła się z Tate'em, obiecała sobie,
że nie pozwoli, aby ta odnowiona przyjazń wygasła. Jak się okazało, Libby
doszła do tego samego wniosku.
Siostra Tate'a z uśmiechniętą, jasną twarzą spojrzała z wdzięcznością na
DonnÄ™.
- Na pewno masz czas? Kupowanie mebli do mojego nowego mieszkania
nie jest jednÄ… z najpilniejszych spraw.
Radosna, po raz pierwszy od wielu dni, objęła dziewczynę w talii i
weszły do wielkiego składu meblowego, który na dzień przed świętami Bożego
Narodzenia udekorowany był lametami i srebrnymi dzwonkami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Helga Kuhn Poradnik Pani Domu
- 129 Donald Robyn Zakochana księżniczka
- R1026. Thayer Patricia PowrĂłt do domu
- Donald Robyn Upał w Waitapu
- EBOOK Revenge Nick Ferris
- Stć™pniewski_Andrzej_ _Babylon_Square
- Graśźyna Plebanek PudeśÂ‚ko ze szpilkami
- 2007 Ghost R
- Kraszewski Józef Ignacy Boleszczyce
- Bibliografia Holocaustu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rafalstec.xlx.pl