[ Pobierz całość w formacie PDF ]
obsługuje gości, nikt nie zgadłby, że widzi wampira i to jednego z najgorszych,
jakiego Claire w życiu spotkała.
Z kawą w ręku zaesemesowała do Moniki. Spotkajmy się w Common Grounds,
szybko".
Natychmiast dostała odpowiedz: Idę, zachowuj się!"
O, i to jak siÄ™ zachowa!
Claire popijała kawę i czekała. W końcu podjechała Monica w czerwonym,
błyszczącym kabriolecie. Tym razem bez Giny i Jennifer. Wyglądało na to, że Monica
coraz częściej obywa się bez swoich przybocznych. Ciekawe... Claire podejrzewała,
że w końcu zmęczyło je nieustanne przytakiwanie Monice.
Monica weszła do środka w zdecydowanie zbyt krótkiej, ale pokazującej jej długie,
opalone nogi, spódnicy. Podmuch wiatru sprawił, że osiągnęła prawie zakazaną
długość. Zsunęła drogie ciemne okulary na błyszczące, ciemne włosy i rozejrzała się
po kafejce. Uśmieszek na jej wydatnych wargach był pewnie odruchowy.
Po zamówieniu kawy usiadła naprzeciwko Claire.
- No i? - zapytała, kładąc na stoliku miniaturową torebkę. - Lepiej, żeby to
było ważne.
Kiedy Oliver przyniósł Monice kawę, Claire poprosiła:
- Poświęcisz nam chwilę?
- Co?
- Jako moderator. - Oliver doglądał umów, jakie zawierano w Morganyille. A
Common Grounds było głównym
miejscem, w którym ludzie i wampiry mogli się spotkać,
36
bezpiecznie pogadać i zawrzeć najróżniejsze układy, których świadkiem i
egzekutorem był Oliver.
Jednak rzadko się zdarzało, że między ludzmi. Oliver wzruszył ramionami i dosiadł
siÄ™ do stolika.
- Dobra, tylko szybko.
Monica była wściekła, więc Claire zaczęła mówić:
- Monica umówiła się ze mną, że dostanie ode mnie
odpowiedzi do testu. Chcę, żebyś był świadkiem, jak je przekazuję.
Oliver zmarszczył brwi i zaczął wyglądać na lekko rozbawionego:
- Prosisz mnie, żebym był świadkiem organizowania ściąg? Jak... oryginalnie.
Claire mówiła dalej. Przesunęła pendrive'a w stronę Moniki:
- Jest na nim plik - powiedziała. - Zabezpieczony hasłem. Jeśli zgadniesz
hasło, będziesz miała odpowiedzi.
Monice opadła szczęka.
- Co?
- Powiedziałaś, że mam ci dać odpowiedzi. I tak zrobiłam. Chciałam, żeby
Oliver widział, jak ci je przekazuję.
Teraz je masz i jesteśmy kwita. Jasne?
- Zabezpieczyłaś je hasłem?
- Takim, które możesz bez trudu zgadnąć - dodała
Claire. - Jeśli odrobiłaś pracę domową. Albo umiesz szybko czytać.
- Ty mała zdziro! - Monica wyciągnęła gwałtownie dłoń, ale nie po
pendrive'a, tylko rękę Claire. Rozpłaszczyła ją na stole i wbiła jej paznokcie głęboko
w skórę. - Mówiłam, że przysmażę cię na wolnym ogniu.
- W twoim przypadku wiem, że na pewno nie są to puste słowa - stwierdziła
Claire. - Alyssa Collins jest tego przykładem.
Monica zamarła i coś błysnęło w jej oczach - szok? A może nawet żal i poczucie
winy.
- Nie biorę tego. Musisz mi dać niezabezpieczone hasłem odpowiedzi.
Oliver chrzÄ…knÄ…Å‚.
- Czy ustaliłaś, w jakiej formie ma ci dać odpowiedzi?
- Nie - odezwała się Claire. - Powiedziała tylko, że mam je dać. No i dałam.
Przyznaj, że i tak zrobiłam to ładnie. Mogłam je na przykład napisać po łacinie!
- Puść ją - powiedział spokojnie Oliver. A gdy Monica
nie zareagowała, powtórzył lodowatym tonem. - Puść ją!
Zabrała dłoń, spojrzała groznie na Claire i dodała przez zaciśnięte zęby:
- To nie koniec.
- Owszem - oświadczył Oliver. - To nie jej wina, że marnie wyjaśniłaś, o co ci
chodzi. Spełniła twoje warunki.
Masz nawet niezłe szansę na to, że rozwiążesz hasło. Bierz
to i spływaj, Monica.
37
- To nie koniec. - Monica go zignorowała. A kiedy sięgnęła po pendrive'a,
blada, silna dłoń Olivera zacisnęła się na jej palcach, unieruchamiając ją. Monica
krzyknęła. To
musiało boleć.
- Spójrz na mnie - powiedział Oliver. Monica mrugnęła i skupiła na nim
wzrok. Claire widziała, jak rozszerzają się jej zrenice i rozchylają usta. - Monico
Morrell, jestem za ciebie odpowiedzialny. Masz mnie szanować i słuchać. I
zostawisz Claire Danvers w spokoju. Jeśli będziesz miała
powód, by ją zaatakować, najpierw mnie o tym poinformujesz. Ja zadecyduję, czy
możesz to zrobić. I nie masz mojej zgody. Nie na to. - Puścił ją. Monica poderwała
rękę z blatu i przycisnęła ją do piersi. - A teraz zabierać swoje sprawy i kawę gdzie
indziej. Mówię do was obu.
Monica sięgnęła po pendrive'a. Kiedy go złapała, ode-zwała się Claire:
- Pendrive kosztował dziesięć dolców. Spojrzenie Moniki miało siłę rażenia
bomby atomowej, ale ponieważ Oliver wciąż z nimi siedział, pogrzebała w swojej
torebeczce, wyciągnęła pognieciony banknot dziesięciodolarowy i rzuciła go Claire.
Ta wygładziła go, uśmiechnęła się i schowała pieniądze do kieszeni.
- Skończyłyście wreszcie? - spytał Oliver. - To wychodzić. Monica, idziesz
pierwsza. Nie chcę, żebyś coś nabroiła. Nie jestem twoją niańką.
Monica rzuciła mu spojrzenie nieco łagodniejsze od po-przedniego. To było bardziej
przestraszone niż złe. Wzięła torebkę i kawę i wyszła. Nie oglądając się za siebie,
wsiadła do swojego kabrioletu i ruszyła z piskiem opon.
- Któregoś dnia przeciągniesz strunę - stwierdził spokojnie Oliver, wciąż
wpatrujÄ…c siÄ™ w ulicÄ™. - Zdajesz sobie
z tego sprawÄ™?
W gruncie rzeczy wiedziała o tym. Ale czasem po prostu nie dało się inaczej.
- Czyli jedziesz dziÅ› z nami?
Tym razem Oliver odwrócił się w jej stronę, a w jego spojrzeniu było coś tak
zimnego i odległego, że aż zadrżała.
- Słyszałaś, jak kazałem wam się stąd zbierać? Nie lubię, jak się mnie
wykorzystuje do rozwiązywania własnych
problemów.
Przełknęła ślinę, zebrała swoje rzeczy i wyszła.
Popołudnie spędziła z Myrninem w jego laboratorium szalonego naukowca. Od
kiedy je odnowił, sprawiało całkiem przyjemne wrażenie. Nowy sprzęt, komputery,
ładne regały na książki, porządne oświetlenie zastąpiło dziwolągi z końca XIX wieku,
strzelające iskrami za każdym razem, gdy próbowało się je włączyć albo wyłączyć.
Ale bez względu na nowy wystrój Myrnin pozostał co najmniej na wpół szalony.
Claire wiedziała, że Amelie wywiera na niego presję. Po śmierci... czy komputery
mogą umrzeć? Po śmierci Ady, głównego komputera miasta, próbował wymyślić
coś na jego miejsce. Tym razem bez umieszczania w nim ludzkiego mózgu, na co
bardzo naci-skała Claire, wiedząc, jak dobrze sprawdziło się to rozwiązanie z Adą, i
38
biorąc pod uwagę fakt, że mózg Claire był najpewniej następnym kandydatem na to
stanowisko.
- Komputery... - prychnął Myrnin i wskazał na przygotowanego dla niego
przez Claire laptopa, obrzucając go takim wzrokiem, jakby osobiście go znieważył. -
Ta technologia jest kompletnie idiotyczna. Kto to zbudował? Pawiany?
- Działa poprawnie -- odpowiedziała Claire, wzięła komputer, aby
uruchomić stworzony przez siebie interfejs. - Musisz mi tylko wyjaśnić, jak Ada była
połączona
z portalem i systemem bezpieczeństwa, a ja zbuduję jakiś
łącznik. Możesz to uruchomić z tego ekranu, widzisz? - Umówiła się nawet z
pewnym studentem sztuk pięknych na uniwerku, aby zaprojektował interfejs w
stylu steam punku,
bo uznała, że skrzyżowanie stylu wiktoriańskiego z elementami technologii zostanie
dobrze przyjęte przez wampira.
Myrnin nadal się na to krzywił, ale już nie tak stanowczo. -
Wypróbuj go. Po prostu dotknij ekranu.
Wyciągnął rękę i dotknął palcem ikony tarczy na ekranie. Pojawiło się okno
bezpieczeństwa, całe w pordzewiałym żelazie i wymyślnych kołach zębatych.
ChrzÄ…knÄ…Å‚ i nacisnÄ…Å‚ ponownie.
- I tym mam obsługiwać oprogramowanie...
- Tak, to GIU - Graficzny Interfejs Użytkownika.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- 1027. Radley Tessa Pocałunek szejka
- Harry Adam Knight Fungus
- G.William WśÂ‚adca much
- Fatima i Wielk i Spisek
- 19. Palmer Diana Najlepsze wcić…śź przed nami
- Dana E Donovan The Witch's Ladder (pdf)
- 2007 Ghost R
- 007. Wilkins Gina Bunt serca
- Quinnell A.J Lockerbie (pdf)
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_02_ _Latarnik
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rafalstec.xlx.pl