[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to zrobić.
Twarz miaÅ‚ posÄ™pnÄ…, ale po chwili odzyskaÅ‚ rów­
nowagÄ™.
- Dobrze - powiedział. - Zrobię to.
Był już prawie za drzwiami, kiedy udało jej się
odzyskać mowę.
- Poczekaj!
Czy usłyszał? Czy się zatrzyma?
Odwrócił się do niej.
- Co?
Miał zimne oczy, bez śladu emocji.
- Co zamierzasz zrobić?
Jego westchnienie było arcydziełem, mieszaniną
niecierpliwości, irytacji i złości.
- O co mnie pytasz? Chcesz, żebym z nimi poroz­
mawiał. I to zamierzam zrobić.
- Ale... ale, co zamierzasz im powiedzieć?
Jeszcze jedno straszne, pogardliwe spojrzenie
przesunęło się po niej, powodując, że poczuła się
jakby obdarta ze skóry i wystawiona na zranienie.
- Rozumiem, że nie chcesz, żebym kÅ‚amaÅ‚ i twie­
rdziÅ‚, że jesteÅ› mojÄ… kochankÄ…. Ale po tym, co naopo­
wiadaliśmy im rano, i po naszym pocałunku, widzę
tylko jedną możliwą alternatywę.
- JakÄ…?
- Powiedzieć prawdę.
- Pra...
Nie mogła dokończyć słowa, ponieważ głos
uwiązł jej w gardle.
- PrawdÄ™? - wykrztusiÅ‚a po chwili. - JakÄ… pra­
wdÄ™?
- Czy to nie jest oczywiste? Zamierzam im
oświadczyć, że jesteś moją żoną. I że pobraliśmy się
rok temu. Co innego mogę im powiedzieć?
- Nie! Och, nie!
Czuła, jak drżą jej nogi. Musiała przytrzymać się
stołu, żeby nie stracić równowagi.
- Nie możesz tego zrobić!
Nie zniosłaby, gdyby wszyscy się dowiedzieli,
jaka była głupia, że pokochała go na tyle, by tak się
zaangażować, nosić jego obrączkę, dzielić z nim
łóżko i wierzyć, że on ją kocha. A to wszystko było
kłamstwem. I jeśli świat się dowie o małżeństwie, to
dowie się również o kłamstwie. O tym, jak mało o nią
dbał, skoro bezceremonialnie odsunął ją na bok, by
poślubić inną kobietę, zawsze przez niego kochaną,
EugeniÄ™.
- Nie pozwolÄ™ ci na to!
- Coś musimy im oznajmić - przerwał jej Da-
mon.
Ale nie to! Zresztą gdyby ich małżeństwo stało się
publicznÄ… tajemnicÄ…, zaszkodziÅ‚oby to również inte­
resom Damona.
- Więc? - domagał się odpowiedzi.
SpojrzaÅ‚ na niÄ…. ByÅ‚a bardzo blada, prawie prze­
zroczysta. WyglÄ…daÅ‚a, jakby siÄ™ przed chwilÄ… dowie­
działa o śmierci najbliższego przyjaciela. Pod jej
wielkimi szmaragdowymi oczami kładły się sine
cienie.
Czy dla niej powiedzenie prawdy jest aż tak
trudne?
Do licha, czy kochała go kiedykolwiek? Kiedyś,
na początku, uważał, że tak, był tego pewien, ale
teraz w to wątpił. Długo czekał, że się uspokoi i będą
mogli zacząć budować most między sobą. Ale im
dłużej czekał, tym mniej było to prawdopodobne.
Prędzej go zostawi. Twierdziła, że jest znudzona, ale
chodziło raczej o Jasona.
Jason.
Wspomnienie tego imienia wywołało u niego
skurcz żołądka i związanie nerwów w supeł. Gdyby
go zapytano, mógłby przysiąc, że Sara nie jest typem
kobiety, która z każdym idzie do łóżka, ale dowód na
to, że się mylił, został mu rzucony w twarz. Jason był
tak zakotwiczony u niej w domu, że używał nawet
niektórych rzeczy należących do Damona i dzielił
z SarÄ… ich sypialniÄ™.
Znowu powrócił do pytania, czy Sara kochała go
na początku małżeństwa. Eugenia uważała, że Sara
poślubiła go dla pieniędzy, ale wtedy, zaślepiony
namiętnością, odrzucił taki powód. Teraz nie był tego
pewien.
- To może powiedzieć im, że nasze małżeństwo
nie było udane.
Nagle przyszÅ‚o mu do gÅ‚owy, że takie stwier­
dzenie odarłoby ich związek z wszelkiej romantycz-
noÅ›ci. A przedstawiona historia powinna siÄ™ podo­
bać. Bogaty Å›wiatowiec oddaje serce piÄ™knej, niewin­
nej twarzyczce o oszałamiającej figurze.
Nikt by go za to nie winił. Wystarczyłoby spojrzeć
na kasztanowe włosy Sary okalające jej twarz czy
linię jej ciała widoczną nawet w niezbyt gustownym
ubraniu.
Sposób, w jaki siedziała, opierała się o stół lub
chodziÅ‚a, uwydatniaÅ‚ jej cudownie uformowane pie­
rsi, a owal bioder musiał kusić każdego mężczyznę.
Och, do diabła, nie! Nie może pozwolić swoim
myślom iść w tym kierunku, bo doprowadza go to do
szalu. Musi myśleć o Jasonie, który wprowadził ich
w ten cały bałagan. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl