[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Cześć  powitała go.
 Cześć  powtórzył jak papuga, dziwiąc się, że jakoś udało mu się
wydobyć głos z zaschniętego nagle gardła.
 Dobra kawa?
67
RS
 Mmm.  Szlafrok rozchylił się jej nieco, ukazując rowek między
piersiami.  Jest doskonała  powiedziała.  Uwielbiam obudzić się rano i
wypić taką ożywczą kawę.
Zack z trudem powstrzymywał się przed patrzeniem na nią. Powinien
przeprosić ją za wszystko już wtedy, gdy trzymał ją w ramionach.
 Musimy porozmawiać  powiedział z posępną miną.
 O ostatniej nocy?
 Tak.  Zacisnął w garści zapalonego papierosa, zastanawiając się, co
z nim zrobić. Przejście obok Natalie i wrzucenie peta do kosza na śmieci,
stojącego przy ścianie domu nie wydawało mu się najlepszym wyjściem.
Włożył więc peta do kieszeni dżinsów.
 Dlaczego nie usiądziesz?  spytał.
 Masz mi coś złego do powiedzenia?
 Złamałem wszystkie zasady.
Natalie usiadła. Otuliła się szlafrokiem. Włosy jej błyszczały w
porannym świetle. Były jeszcze zmierzwione po śnie.
 To nie ma znaczenia. Przynajmniej dla mnie.
Zack usiadł także. Filiżankę z kawą postawił na ziemi, ponieważ na
patio nie było jeszcze stolika.
 Ale będzie miało znaczenie dla moich przełożonych.
 Zamierzasz im powiedzieć?  Rumieniec zabarwił jej policzki.
 A jaki mam wybór?  Nie mógł ukrywać prawdy. Niezależnie od
tego, co zrobił, był człowiekiem honoru. Nie mógł przejść nad tym do
porządku. Przespał się ze świadkiem, którym miał się opiekować.
 Co stanie się wtedy z tobą?  W oczach Natalie widać było panikę. 
Co stanie siÄ™ z nami?
68
RS
Zack westchnął ciężko. Przynajmniej powinien ją uspokoić, dodać
otuchy.
 Nie martw się o to. Oni dalej będą sprawować nad tobą opiekę i...
 Ale ja nie chcę, żeby ktoś inny przejął nade mną opiekę. Ja chcę
ciebie. Ty jesteÅ› moim inspektorem. Ty jesteÅ› moim...
 Kochankiem?  podpowiedział jej z sarkazmem w głosie.  Nie
widzisz, że w tym właśnie tkwi problem? Zepsułem wszystko właśnie w tym
przypadku.
 Powiedz mi, żałujesz, tego, co się stało?  spytała, ściskając w
rękach filiżankę.
 Tak, bo wiem, że nie powinienem do tego dopuścić.
Zamrugała powiekami, modląc się, by się nie rozpłakać, żeby nie
odejść z przeświadczeniem, że została potraktowana jak dziwka.
 Ja tego nie żałuję  powiedziała, przyciskając filiżankę do piersi. 
Ale cóż, mnie nie można traktować poważnie, z moją przeszłością...
Serce Zacka ścisnęło się boleśnie. Chciał do niej podejść, przytulić, ale
wiedział, że byłby to błąd.
 Wezmę całą odpowiedzialność na siebie. Nikt nie będzie cię
obciążać winą.
 Myślisz, że urodziłam się wczoraj?  Wstała. Nogi miała jak z waty.
 Wiem, co będzie się o mnie mówiło, i to nie tylko w FBI, ale i w biurze
szeryfa. Ale to nie ma znaczenia.
Zack poderwał się z krzesła.
 Dla mnie to ma znaczenie, do diabła.
Natalie odwróciła się i bez słowa weszła do domu, zostawiając go
samego z ogromnym poczuciem winy.
69
RS
ROZDZIAA ÓSMY
Natalie czuła się tak bardzo zraniona i zdenerwowana, że nie mogła
wprost oddychać. Wstawiła filiżankę po kawie do zlewozmywaka i z
rozpaczy zaczęła otwierać i zamykać dłonie, co pomagało jej powstrzymać
płacz. Rozejrzała się wokół w poszukiwaniu czegoś do roboty. Musiała
zająć czymś ręce, bo jeśli nie, to...
Usłyszała zbliżające się kroki i serce zaczęło jej bić, jak oszalałe. Zack
wszedł za nią do kuchni. Odwróciła się do niego i dłuższą chwilę patrzyła
mu w oczy.
 Muszę posprzątać  oświadczyła.
 Teraz?  spytał, marszcząc brwi.
 Tak.  Rozejrzała się po kuchni. Oprócz brudnej filiżanki w
zlewozmywaku wszędzie panował nieskazitelny porządek. Zauważyła, że
Zack ma puste ręce  zostawił na zewnątrz niedopitą kawę. Puste ręce. Puste
serce. Czy w ogóle myślał o niej kiedykolwiek?
 Pomogę ci  powiedział.
 W czym mi pomożesz?  Odsunęła się od niego.
 W sprzÄ…taniu.
Nie odpowiedziała nic, tylko wzruszyła ramionami. Poszła do salonu i
od razu wzięła się do uprzątania pościeli z kanapy. Zack powędrował za nią.
Telewizor ciągle był włączony. Podeszła do niego i wyłączyła go. Przez
chwilę wpatrywała się w pusty ekran.
 Przykro mi  powiedział Zack.
 Niech ci nie będzie.  Odwróciła się od telewizora.
 Nie przepraszaj za coś, co zrobiłeś, ale nie chciałeś tego zrobić 
powiedziała z ironią w głosie.
70
RS
 To był błąd. Oboje wiemy, że to był błąd.
Zciągnęła z kanapy pomiętą kołdrę i zaczęła ją zwijać.
 To dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałeś? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl