[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bardzo trudne zadanie. Jean wściekle się broniła. Allison słyszała, że narkotyk może dać niemal nadludzką
siłę, teraz przekonała się o tym na własne oczy. policjant był rosły i wyszkolony, a mimo to nie potrafił
unieruchomić kobiety.
Wstała akurat wtedy, gdy drugi policjant popychał Brada na tylne siedzenie wozu patrolowego.
_ Czekajcie! - zawołała, robiąc krok w kierunku samochodu.
_ Nie możecie go aresztować.
Podszedł do niej inny policjant i wykręcił jej ręce do tyłu. poczuła, jak najpierw na jednym, a potem na drugim
nadgarstku zatrzaskują jej się kajdanki. Nie rozumiała, co się dzieje.
_ Co wy robicie? - zaprotestowała. - Jestem dziennikarką. Ta kobieta na mnie napadła. - policjant bez słowa
popchnął ją w stronę samochodu i zapakował na tylne siedzenie, obok Brada.
_ Niech pan wróci! - krzyknęła za policjantem, który pobiegł na pomoc koledze. W panice odwróciła się do
Brada. - Co siÄ™ dzieje? Powiedz mu!
Brad westchnął ciężko.
- Co mam mu powiedzieć? %7łe jestem gliną w przebraniu? AIIison miała zamęt w głowie. Nie wierzyła, że to
wszystko jest
prawdÄ….
- Brad, on założył mi kajdanki!
Uśmiechnął się kwaśno.
- Wiem. Mnie też.
- I co zrobimy?
- Wygląda na to, że oboje dostaniemy po uszach.
- Jak to?
- Moi przełożeni nie będą zachwyceni, jak się o tym dowiedzą.
- Ja też nie jestem zachwycona.
Policjant, który zakuł ją w kajdanki, wsunął się na miejsce za kierownicą i nawiązał kontakt radiowy z
centralÄ….
- Proszę posłuchać - powiedział Brad, gdy policjant skończył rozmowę" - Puśćcie tę panią. Ona tylko się
broniła. Tamta kobieta ją napadła.
Policjant nawet nie zadał sobie trudu, żeby się obejrzeć.
- Mhm. Widział pan ten napad?
Brad się zawahał. AIIison uświadomiła sobie, że nie ma sensu oczekiwać od niego kłamstwa.
- Nie. Ale jak wyszedłem ze schroniska, zobaczyłem, że Jean, ta wielka kobieta, uderza głową tej pani o
chodnik.
- Niech pan to powie sędziemu. - Policjant wysiadł z samochodu i zamknął drzwi.
- Brad, czy oni nas chcą wsadzić?
- Nie martw siÄ™, zatelefonujÄ™ do Steve'a, wyciÄ…gnie Å„as stamtÄ…d.
- Wyciągnie - powtórzyła, zdjęta jak naj gorszym przeczuciem.
- To znaczy, że najpierw będziemy tam siedzieć. Wsadzą nas do aresztu.
- Nie na długo.
Bezskutecznie zaczęła szarpać się z kajdankami.
- Nie mogę być w areszcie. Muszę wracać do domu, do Megan.
- Spokojnie, zaufaj mi. Wrócisz do domu, tylko trochę pózniej, niż planowałaś. I nie wspominaj o Megan ani
słowem. Jeśli policja się dowie, że masz w domu małe dziecko, zaraz zadzwonią do ojca, żeby pojechał się
nim zaopiekować. A jeśli nie dodzwonią się do ojca, to wezwą kogoś z opieki społecznej.
Z wściekłości i strachu cisnęły jej się do oczu łzy i nawet nie mogła ich obetrzeć.
- Jak możesz być taki spokojny?!
- Uwierz mi, w tej chwili wcale nie jestem spokojny.
Może nie, pomyślała, ale na pewno nie tak zdenerwowany jak ja.
Dla niego stawka nie była aż tak wielka.
W samochodzie Allison mówiła do policjantów prawie bez przerwy, ale jej tłumaczenia okazały się całkiem
nieskuteczne. Gdy wprowa¬dzono ich na posterunek, by spisać dane, pomyÅ›laÅ‚a, że jeszcze nigdy nie czuÅ‚a
się tak upokorzona i przestraszona. Jean mamrotała coś bez sensu, a Brad milczał z posępną miną. AIIison
pamiętała jednak, że obiecał uwolnić ją od tego koszmaru, i to jedno ratowało ją przed utratą zmysłów.
- Nazwisko? - spytał policjant siedzący za biurkiem. Starała się, żeby jej głos zabrzmiał godnie ... i niewinnie.
- Allison Prescott.
- Allison Prescott? - powtórzył za nią kobiecy głos. - Czy pani pracuje dla stacji Channel 7?
AlIison odwróciła się i ujrzała dziennikarkę z konkurencyjnej stacji, a obok niej operatora.
- A już myślałam, że się wynudzę jak mops, oglądając pijaków i dziwki. Za co panią wsadzili, Allison?
Operator uniósł kamerę do ramienia i zaczął filmować.
Allison zrozumiała, że przedtem wcale nie była upokorzona ani wystraszona. Teraz całe miasto się dowie, że
,zatrzymano ją za udział w ulicznej burdzie. Dowie się dyrektor. Dowie się Megan. Dowie się Douglas.
Obok usłyszała cichy jęk Brada. Nie ona jedna miała ucierpieć z powodu tego niespodziewanego
wydarzenia.
- Człowieku wiesz, czym ty myślisz? ..
- Spokojnie, Steve, nie gorÄ…czkuj siÄ™ - burknÄ…Å‚ Brad, przerywajÄ…c tyradÄ™ Raneya. - Nie wiesz, o czym
mówisz.
Steve przestał chodzić tam i z powrotem po pokoju i spojrzał wściekle na Brada, siedzącego z pochyloną
głową przy zniszczonym stoliku. Byli w pokoiku Steve'a na posterunku policji.
- Wiem, że właśnie się ujawniłeś tylko po to, żeby ratować skórę jakiejś dziennikarki.
Brad zerwał się z krzesła i stanął twarzą w twarz ze Steve'em.
- Masz rację, ale nie masz racji. I nie podoba mi się to, co mówisz.
- A mnie się nie podoba twoja robota. Tajny agent nie wdaje się w bójki i nie pozwala się aresztować. Ale to i
tak małe piwo. Nie rozumiem, jak mogłeś zaufać dziennikarce. Dziennikarce! I zaprosić ją do współpracy? To
naprawdę jest szczyt głupoty!
Brad z powrotem usiadł na krześle. Nie mógł zaprzeczyć tym zarzutom.
- Posłuchaj, Steve, przecież wytłumaczyłem ci, co się stało. Nie zbudziłem się któregoś ranka z
postanowieniem, że wtajemniczę we wszystko Allison Prescott. Wcale nie zapraszałem jej do współpracy.
Steve usiadł na krześle naprzeciwko niego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Gunning Sally Wojna wdowy
- Andromeda Spaceways Inflight Magazine [July Aug 2006] Issue 24
- 19. Pojedynek Balogh Mary
- śÂšw. Tomasz z Akwinu 35. Suma Teologiczna Tom XXXV
- Asaro, Catherine AI 1 Sunrise Alley
- Hohl Joan Gorć…cy Romans Duo SpeśÂ‚niony sen(1)
- Vicente Blasco Ibać„ez Cać„as y barro
- Harper_R_P_Cooper_G_E_Handling Qualities and Pilot Evaluation_[1986]
- Gottfried Wilhelm Leibniz monadologia
- 1065DUO.Fielding Liz Sen o pustyni
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- patryk-enha.pev.pl