[ Pobierz całość w formacie PDF ]
siostrÄ™.
Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną rzekł na pożegnanie. I choć może nie oka-
zuję tego dostatecznie, bardzo wstydzę się swego postępowania.
Cóż, cieszy mnie, że jego lordowska mość ceni twoje umiejętności jezdzieckie
odparła Minerva.
Razem przeszli do hallu.
Przyjadę, gdy tylko będę mógł obiecał Tony. Ale może mi być trudno wymknąć
się spod oka jego lordowskiej mości.
Oczywiście, rozumiem zgodziła się Minerva. Poszedł po konia do stajni, a jej
przyszło na myśl, że brat byłby nie tylko zaskoczony, ale wręcz wściekły, gdyby
dowiedział się o nocnych przygodach jej i hrabiego. Westchnęła. Gdyby nie znalezli tej
klapy w suficie, oboje już dawno byliby martwi. Wiele czasu by upłynęło, zanim kto-
kolwiek pomyślałby o przeszukaniu lochów.
Minerva spojrzała na jasne słońce. %7łycie jest czymś bardzo cennym pomyślała.
Jakkolwiek może okazać się jeszcze trudniejsze i przykre, to przecież ona żyje i dzieci nie
będą samotne, nie pozostaną bez jej opieki.
Dzięki ci, Boże powiedziała prawie na głos, wchodząc do domu.
6
Dzieci wróciły do domu na obiad, a po skromnym posiłku poszły na lekcje popołudniowe.
Przy stole David ciągle mówił o koniach. Minerva wiedziała, że gdyby hrabia został tu
dłużej, niełatwo byłoby utrzymać młodszego braciszka z dala od stajni. Dzieci były
zazwyczaj posłuszne, ale teraz tak się pasjonowały wszystkim, co działo się na zamku, że
trudno im było wytłumaczyć, dlaczego nie mogą brać w tym udziału. Zamek stał pusty
przez wiele lat, przywykły więc, że mogą się tam bawić bez ograniczeń. Opiekująca się
zamkiem para staruszków zawsze cieszyła się z odwiedzin. Oboje byli już za słabi i zbyt
niedołężni, żeby chodzić do swoich przyjaciół w wiosce, toteż czuli się na zamku bardzo
osamotnieni. Dzięki ich życzliwości Lucy i David mogli biegać po wielkich salach,
zjeżdżać po balustradach schodów i bawić się, tak samo jak kiedyś Minerva i Tony.
Teraz Minerva patrzyła za nimi, gdy szli na lekcje. Biedactwa, nie wiedziały nic, że w
przyszłości nie tylko nie będą mieć zamku do zabawy, ale nawet miejsca, które by mogły
nazywać swoim domem!
Otrząsnęła się z ponurych myśli i wróciła do zwykłych zajęć. W domu jest zawsze coś do
zrobienia. Układała właśnie kwiaty w bawialni, gdy przyszła pani Briggs.
Niech no panienka spojrzy, co przyniosłam oznajmiła z dumą.
Minerva odwróciła się, by zobaczyć, że pani Briggs niesie w ramionach dziecko.
To mój pierwszy wnuk powiedziała pani Briggs.
Och, jaki śliczny! wykrzyknęła Minerva z zachwytem.
Nasza Kitty uwinęła się raz-dwa wyjaśniła pani Briggs. Zawszeć to potem nowa
para rÄ…k do pracy na farmie!
Przyjście na świat dziecka niezmiennie stanowiło we wsi sensację. Córka pani Briggs,
Kitty, wyszła za mąż za gospodarza z majątku hrabiego. Ich ślub był głównym
wydarzeniem zeszłego roku. Wszyscy z wioski zebrali się w kościele, także Minerva tam
była. A teraz pani Briggs została babcią i jest niewątpliwie bardzo dumna z tego, co trzyma
w ramionach.
Właściwie miałam zamiar poczekać do chrzcin, ale... zaczęła z uśmiechem Minerva.
W szufladzie mamy znalazłam mały wełniany płaszczyk, który skończyła robić na
drutach tuż przed śmiercią. Chciałabym dać go w prezencie pani wnukowi.
To bardzo uprzejmie ze strony panienki
odparła pani Briggs. Wie panienka, jak bardzo moja Kitty będzie szczęśliwa, kiedy
się dowie, że to sama matka panienki zrobiła ten płaszczyk.
Czy mogłaby pani pójść po niego na górę?
poprosiła Minerva. Po przeżyciach ostatniej nocy nie bardzo czuła się na siłach, by
wspinać się na strome schody. Ramiona jeszcze bolały ją od wyciągania hrabiego z lochu.
Tylko niech panienka przez chwilkę potrzyma Williego powiedziała pani Briggs.
Tak mu damy na chrzcie. To po ojcu. Zaraz pójdę na górę i przyniosę jego prezent.
Obiecuję, że będę bardzo ostrożna uśmiechnęła się Minerva,
Wzięła dziecko od pani Briggs i podeszła do okna. Zsunęła okrywający niemowlę szal i oto
miała przed sobą śliczne maleństwo o pucołowatej buzi i z ciemnym puszkiem na
kształtnej główce. Kołysała je w ramionach, rozczulona, że jest tak drobne i kruche.
Zastanawiała się, co też
przyniesie mu przyszłość, gdy posłyszała kroki pani Briggs.
Jest bardzo grzeczny zawiadomiła babcię i z pewnością będzie bardzo przystojny,
gdy dorośnie.
Nie było odpowiedzi. Wydało się jej dziwne, że zazwyczaj gadatliwa pani Briggs, tym
razem milczy. Odwróciła głowę i zamarła.
Otóż to nie pani Briggs stała w progu bawialni, lecz sam hrabia! Zeszłego wieczoru, gdy
patrzyła na niego w zamkowej jadalni, uznała, że prezentuje się imponująco, w sypialni
budził lęk, a dziś był oszałamiająco przystojny i niezwykle elegancki. Na szyi miał
zawiązaną w wymyślny sposób fularową chustkę, wełniany żakiet leżał na nim bez jednej
zmarszczki, wysokie buty lśniły jak lustro. Była zaskoczona, widząc go w swojej bawialni,
ale na jego twarzy również malowało się zdumienie.
Zupełnie nie zdawała sobie sprawy, że słońce z okna za nią przemienia jej złociste włosy w
aureolę i że z jasną cerą, ogromnymi szafirowymi oczami i dzieckiem w ramionach
wygląda, jakby właśnie zstąpiła z kościelnego witrażu. Przez jakiś czas w bawialni
panowała cisza. Wreszcie hrabia zapytał cicho, głosem tak dobrze pamiętanym z ostatniej
nocy:
Czy to pani dziecko?
Zanim Minerva zdążyła odpowiedzieć, wróciła pani Briggs.
Znalazłam, panienko! wykrzyknęła.
Ależ się Kitty ucieszy!
Dopiero po chwili zorientowała się, że w pokoju jest ktoś jeszcze. Widząc hrabiego,
niezgrabnie przed nim dygnęła, potem podeszła do Minervy, by wziąć od niej dziecko.
Lepiej już pójdę, panienko oświadczyła.
I stokrotnie dziękuję panience za prezent. Niosąc dziecko, ruszyła do drzwi. W progu
dygnęła raz jeszcze, potem szybko minęła hall i wyszła frontowymi drzwiami. Minerva
domyśliła się przyczyny tego pośpiechu. Zacna pani Briggs nie mogła się doczekać, kiedy
zaniesie na wieś sensacyjną wiadomość, że hrabia złożył wizytę w dworku. Dopiero gdy
ucichły jej kroki, Minerva zmusiła się do spojrzenia na hrabiego. Wylęknionym głosem
spytała:
Czemu zawdzięczam pańską wizytę? Czy coś się stało?
Przyszedłem tu odparł hrabia, najwyrazniej starannie dobierając słowa by złożyć
uszanowanie rodzinie sir Anthony'ego Linwooda, co zapewne uczyniłbym znacznie
wcześniej, gdybym wiedział o jej istnieniu!
Czy Tony... powiedział panu, że tu mieszkamy? zapytała z niedowierzaniem.
Hrabia uśmiechnął się.
Wręcz przeciwnie. Zachowywał się nad wyraz tajemniczo.
Minerva zawołała z cicha:
Ale chyba nic mu pan nie mówił o... o ubiegłej nocy, prawda? Och, proszę mi
powiedzieć, że pan nie zdradził...
Dopiero mówiąc te słowa, uświadomiła sobie, że sama się zdradziła. Przecież w lochu
hrabia cały czas uważał ją za młodzieńca! Przerażona, że tak bezmyślnie wyjawiła swą
tajemnicę, zacisnęła ręce w rozpaczy i wpatrywała się w niego bezradnie.
Nikomu nie powiedziałem o wydarzeniach ubiegłej nocy odparł hrabia. Jest
jednak coś, o czym chciałbym z panią porozmawiać.
Wiedział pan, że to byłam ja?
Domyśliłem się, że ktoś z rodziny Linwoodów. Wspomniała pani przecież o książce,
którą napisał ojciec pani.
W tym momencie Minerva zupełnie się załamała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Hambly, Barbara Night's Edge 1 Night's Edge
- 0598. DUO McCauley Barbara Noce z Hanną
- TT Barbara Donlon Bradley A Portrait in Time
- Barbara Elsborg Digging Deeper (pdf)
- 127. Delinsky Barbara Czlowiek z Montany
- Barbara Frale Templariusze i całun turyński
- C Howard Robert Conan barbarzyńca
- C Lin Carter Conan barbarzyńca
- Domińczak Andrzej Bez miłosierdzia. Jana Pawła II wojna z ludźmi
- Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- patryk-enha.pev.pl