[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zamilkł na długą chwilę. Wypił wódkę.
 Ty mi opowiadasz. . . swoje sny?  zapytała cicho i jakby nieśmiało Te-
reza.  Bo ja słyszałam, że ty i tamci. . . no wiesz, tych dwoje łuczników. . . %7łe
macie sny o Alerach. I to jest prawda?
 Ja już nawet zaczynam rozumieć ich język. . . Pojedyncze słowa, czasem
trochę więcej.  Rawat westchnął.  Nie wiem, co się stało, Tereza. Albo ra-
czej. . . może nawet wiem. Byłem tam, gdy wykopali swego boga. Astat i Agatra
byli także. To wtedy musiało. . . No bo kiedy? Wcześniej nic się nie działo.
 Ale. . .  podsetniczka zawahała się  ale co ty chcesz właściwie? To
znaczy, co z tym zrobić? Przecież to tylko sny. . . Do czego to może się przydać?
O co chodzi? Ja cię mogę wysłuchać, to jest bardzo ciekawe, naprawdę.  Dziew-
czyna czuła, że używa nieodpowiednich słów, ale nie umiała znalezć lepszych. 
Tylko że. . .
Zamilkła. Było jej dziwnie żal tego zgaszonego, zmęczonego mężczyzny, któ-
ry od kilku miesięcy, okazuje się, żył z czymś niezwykłym i niezrozumiałym.
Chciała zapytać, dlaczego wybrał sobie do zwierzeń właśnie ją. Ale to by zle
brzmiało. . . Co miała jeszcze powiedzieć? %7łe przecież się nie lubią, nigdy się nie
lubili, a od trzech miesięcy prawie z sobą nie rozmawiają, i. . .
Przygryzła wargi i jednak zapytała:
 Dlaczego ja? W czym chcesz, żebym ci pomogła? Mam tylko posłu-
chać?  Rzeczywiście zabrzmiało to sucho, jakoś nieprzyjaznie, prawie wrogo.
 Zpię coraz dłużej i częściej  nieoczekiwanie rzeczowo powiadomił ją
Rawat.  Astat i Agatra także. Tylko że ja jestem dowódcą tej stanicy, ty zaś
moim jedynym oficerem, a więc i zastępcą, siłą rzeczy. Astat i Agatra nie nadają
się już nawet na zwykłych żołnierzy. . . A ja mam się nadawać na dowódcę?
Popatrzył na nią uważnie.
 I jak?  zapytał z dziwnym, ponurym szyderstwem.
Nie odpowiedziała, bo co właściwie miała odpowiedzieć?
 Chciałem czekać, aż wróci Ambegen  rzekł Rawat.  Ale od trzech dni,
czekam już tylko na ciebie. . . Jadę tam.
 Gdzie jedziesz?
 Do Alerów  odparł spokojnie.  Tereza, z nimi można się porozumieć!
Obejmiesz komendÄ™ w stanicy. Astat i Agatra pojadÄ… chyba ze mnÄ…. MogÄ… siÄ™
przydać. . .
 Ty majaczysz?  zapytała prawie ostro.  Czy właśnie znowu zasnąłeś?
Mówisz, że często ci się to zdarza? No faktycznie!
 Posłuchaj, Tereza. . .
122
 Posłucham, ale nie takich głupot. Opowiadaj mi o snach, proszę bardzo.
Jeśli ta wiedza, której ci dostarczyły, jest prawdziwa, to możemy pomyśleć jak ją
wykorzystać. Ale. . .
 Właśnie mówię, jak wykorzystać! Mogę. . .
 Wiesz, co możesz? Możesz. . . !  powiedziała, co; język miała naprawdę
niechlujny.  Wiesz już teraz? Jakie układy? Z kim?! I czego właściwie mają
dotyczyć? No czego niby?
 Przymierza przeciw złotym.
 Czego? Przymierza?! Złoci to furda!  wrzasnęła na cały głos.  Nie, na
Szerń, jakim cudem nasrano ci do głowy?!
 Licz się ze słowami!  nie wytrzymał.
 Złoci w takiej liczbie przylezli tu za srebrnymi! Złoci?! Złotych brałam pod
kopyta jak chciałam, wiesz co mi mogli? Mogli. . . !  wywrzeszczała na całą
stanicę.  Gdybym tylko dała, to by tyle mogli! Dostałeś nominację na stałe,
słyszałam?! No to masz siedzieć w stanicy na dupie! Na dupie!! Albo na głowie,
bo już dzisiaj nie wiem, co jest co!
Już, już miał wybuchnąć. . . Opanował się.
Stali naprzeciw siebie, nawet nie wiedzÄ…c, kiedy zerwali siÄ™ z miejsc. Setnik
cofnął się o pół kroku, uniósł ręce w bezradnym geście i opuścił je zaraz.
 Posłuchaj mnie  spróbował raz jeszcze.  Oni przyszli tutaj odnalezć
boga. Tego, który nadał im rozum. Został przepędzony, wygnany. . . zaklęty w po-
stać kamiennego smoka. . . Zresztą nie wiem, to jest coś. . . bardzo dziwnego. Oni
chyba mogą sprawić, że ten bóg się obudzi. Nie do końca rozumiem, o co tu-
taj chodzi, ale oni sami chyba nie wszystko rozumiejÄ…. . . No, ale czy to dziwne?
Czyja rozumiem Szerń?
 Rawat, co z tobą?  zapytała.
Zamilkł. Zaczął się obawiać, że nie przebije tego muru.
 No, co z tobą?  powtórzyła, też próbując narzucić sobie spokój. 
Usiądz, wypij tę wódkę. Posłuchaj, tak to brzmi: setnik ogłodzonej stanicy wy-
rusza, by zawrzeć przymierze między Wiecznym Cesarstwem a Srebrnymi Ple-
mionami Aleru. . . Słyszysz to? Setnikowi wyśniło się takie przymierze. No to
poszedł je zawrzeć, i już.
Rawat przymknÄ…Å‚ oczy.
 Nie widzę w tym nic śmiesznego.
 NaprawdÄ™ nie?
 Nie, nie widzÄ™.
Pokiwała głową.
 Chcesz zakończyć swoją karierę? W ten sposób? Wiesz co, komendancie,
a może po prostu się powieś? Co? Jak jezdziec, z siodła. Wypędzę spod ciebie
konia, chcesz?
123
Czasem nie sposób było z nią rozmawiać. Wszystko obracała w szyderstwo
i drwinę, negowała każde słowo. Na dodatek mocna, żołnierska gorzałka rozpusz-
czała taflę nabytej wśród oficerów ogłady. . . Przepadało gdzieś tych siedem czy
osiem lat, które spędziła w legii, i zdawało się, że ta młoda kobieta robi wszystko,
byle tylko pokazać, kim była wcześniej, zanim wojskowa tunika odmieniła jej ży-
cie. Na wierzch wyłaziła natura prostej wieśniaczki, która powinna ciągać krowy
na postronkach, zamiast dowodzić jazdą. Ogromna większość żołnierzy i czwarta
część oficerów wywodziła się z chłopstwa, jak ona, nikt nawet o tym nie myślał,
bo żołnierz to żołnierz, i tyle. . . Ale w jej przypadku czasem odnosiło się wra-
żenie, że ukradła oficerską tunikę, a teraz, gdy została przyłapana na oszustwie,
będzie musiała ją oddać. Prawie miał ochotę powiedzieć jej o tym. Poczuł głęboki
wstyd; coś takiego nie powinno się pojawić nawet w myślach żołnierza. Wobec
wojny wszyscy byli równi. Legioniści, dobrowolnie jej służący.
 No to koniec rozmowy  rzekł, starannie skrywając rozdrażnienie.  De-
cyzję podjąłem i właściwie, podsetniczko, nie jesteś mi do niczego potrzebna.
Wydam ci rozkaz pozostania w stanicy, to wszystko. Myślałem, że spróbujesz
zrozumieć, może będziesz umiała coś doradzić. . . Nie, to nie. Nie mogłem wy-
ruszyć wcześniej, ale teraz przekazuję ci komendę  i już mogę. Ruszam jutro
rano. Wszystko.
 Czekaj  powiedziała.  Nie możesz tak. . .
 Mogę. Wiesz, co lubię w wojsku? No przecież to, co ty. O ile wiem, zmie-
rzamy do celu różnymi drogami, ale skutek jest taki sam. Lubię porozmawiać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl