[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nych wanien dla dwojga. Aóżek tak wąskich, że spali w siebie wtuleni i oddychali
jednym rytmem.
- Razem sobie posiedzimy - odparł, przyciągając dwa leżaki bliżej balustrady.
- Nie jesteś zmęczony? - spytała zrozpaczona. - Idz do łóżka, połóż się już.
- A ty nie jesteś zmęczona?
- Jestem. - Była wykończona udawaniem, że Jack jej nie obchodzi, że nie de-
nerwuje siÄ™ perspektywÄ… nocy w jednym pokoju.
- Ciesz się luksusem, póki można. Wkrótce zamieszkamy w namiocie.
- Sądziłam...
- Tak, wiem. Robbins planował, że zostaniemy w hotelu. On lubi wygody.
Ale ja chcę być tam, na miejscu, jak ostatnim razem. W innym wypadku stracimy
zbyt dużo czasu na dojazdy. Chyba się ze mną zgadzasz?
Jak ostatnim razem. Te słowa odbijały się echem w głowie Olivii. Nie będzie
tak jak ostatnim razem. Wtedy dzielili namiot, nadzieje, marzenia. Ale to już prze-
szłość.
Czy naprawdę ma wybór, gdzie zamieszka? Może zostać w hotelu ze star-
szymi członkami grupy, co wieczór brać gorącą kąpiel i pogodzić się z tym, że Jack
jako pierwszy zajrzy do grobowca, a nawet odkryje, kto w nim leży.
S
R
Mogłaby też, idąc za przykładem studentów, znalezć kwaterę w mieście.
Wtedy byłaby naprawdę daleko od Jacka. Ale przebyła taki szmat drogi, żeby
wziąć udział w znaczącym odkryciu. Nie może dopuścić, by emocje stanęły jej na
przeszkodzie. Jack sobie na to nie pozwala. Przyjechali do pracy, a nie na wakacje.
- Oczywiście, że chcę być na miejscu. Przecież nie będziemy tam mieszkać
sami? - Przygryzła złamany paznokieć.
- Czego siÄ™ boisz?
- Niczego. - Poza przebywaniem z Jackiem sam na sam pod palącym słońcem
w dzień i pod gwiazdzistym niebem w nocy. Strach nie jest zresztą odpowiednim
słowem. Ta perspektywa ją wręcz przeraża. Błagałaby kolegów, by porzucili wy-
godne łóżka i wybrali namioty. Oczywiście miałaby osobny namiot i śpiwór. - Boję
się tylko plotek - dodała. - Ludzie już gadają.
- Mnie to nie przeszkadza - odrzekł. - O ile my wiemy, czego chcemy.
- Ja wiem. Już nie jesteśmy parą. Musimy to jasno powiedzieć wszystkim po-
zostałym.
Jack spojrzał na nią. Nigdy nie dbał o to, co ludzie o nim myślą. I nadal nie
wspominał o rozwodzie.
- Tak czy owak, dzisiaj łóżko jest do twojej dyspozycji - oznajmił, zmieniając
temat.
Oparł głowę na leżaku, wyraznie wyczerpany. Olivia znalazła się w kłopotli-
wym położeniu. Wygląda na to, że Jack postrzega tę sytuację inaczej niż ona. On
po prostu dzieli pokój z koleżanką po fachu. Nie widzi w tym nic nadzwyczajnego,
nawet jeśli ta koleżanka jest jego żoną.
- Po tym, co przeszedłeś, łóżko należy się tobie - oświadczyła.
Jeżeli pozwoli, by to Jack podejmował decyzje, nawet te drobne, czeka ją
długie irytujące lato. Jack uwielbia dyrygować. Ale ona także.
- Prześpię się na podłodze - rzekł stanowczo.
Więc nie obędzie się bez walki? Ta sprawa jednak nie była tego warta, zresztą
S
R
Olivia i tak by nie wygrała.
- Dobrze, skoro nie chcesz spać w łóżku, kierując się jakąś zle rozumianą
uprzejmością, ja z niego skorzystam. Tylko rano, jak zaczniemy kopać, nie narze-
kaj, że krzyż cię boli.
Zapadła cisza. Ostatnim razem Jack nadwerężył sobie kręgosłup w małym ho-
telu w pobliżu piramid w Egipcie, kiedy kochali się jak szaleni. Szukał wtedy po-
mocy u miejscowego masażysty, by w ogóle stanąć na nogi.
Olivia żałowała, że poruszyła ten temat. Odnosiła wrażenie, że nie ma bez-
piecznych tematów. Wszystko, co powie, przywoła bolesne wspomnienia.
- Nieważne - rzekła z nadzieją, że Jack nie pamięta tamtej nocy i swojej nie-
dyspozycji. - Nie chcę się kłócić.
- Zawsze się ze mną kłócisz. Czemu miałabyś nagle przestać? Pamiętasz te
zmumifikowane zwłoki z póznej epoki żelaza? Nie mów tylko, że zapomniałaś.
Upierałaś się, że tamta dziewczyna umarła kilka tysięcy lat temu śmiercią natural-
nÄ….
- Tak było.
- Ze sznurem na szyi? To była rytualna ofiara.
- Może na to wyglądało, ale to nieprawda. - Olivia westchnęła. - Czytałeś mo-
jÄ… analizÄ™ w  Archeology Today"?
- A czytałaś, jak obaliłem twoją teorię w liście do redakcji? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl