[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wdzięczności i zadowoleniu z wizyty. Minęło trochę czasu, zanim pan Vinehall,
osadzony na krześle przy łożu, odzyskał zdolność oddychania. Z wysiłku jego
czerwone policzki stały się fioletowe i upłynęło trochę czasu, nim ciemny
odcień ustąpił. Wreszcie pan Vinehall skinieniem ręki odprawił swoich
życzliwych pomocników i powiedział:
 Gary! Na Jowisza, nie widziałem cię już z dziesięć lat albo i więcej! Jak
się masz, chłopcze? Słyszę, że jesteś w niezbyt dobrej dyspozycji. Jak to się
stało, że złamałeś rękę? Boże, poznałbym cię wszędzie.  Nie pozostawił sir
Garethowi czasu na odpowiedz, lecz ciągnął, zniżywszy głos tak, że zabrzmiał
konfidencjonalnie:  Cieszę się, że nie zastałem u ciebie tej młodej damy, bo nie
wiedziałbym, co jej powiedzieć. Słowo daję, że nie wiedziałbym. Za nic nie
chciałem jej tak zmieszać, mam nadzieję, że to wiesz.
 Jestem tego absolutnie pewny, sir  odrzekł sir Gareth, wyczuwając, że
zyskuje przewagÄ™.
 Przykro mi, ale nie zachowałem się zbyt elegancko i widziałem, jak
bardzo jest tym skrępowana. Ech, nic dziwnego, skoro palnąłem wielką gafę, a
córka Trucie mówi mi, że ona jest diabelnie wrażliwa.
 Tak, rzeczywiście cechuje ją wyjątkowa wrażliwość  przyznał
ostrożnie sir Gareth.
 No właśnie, a ja przypomniałem jej o wszystkich niezręcznych stronach
jej położenia, jak zwykła góra wielorybiego sadła. Powinienem był zrozumieć,
jak się rzeczy mają, gdy tylko ta urodziwa dzierlatka wspomniała, że to twoja
druga siostra, ale nawet przez myśl mi to nie przeszło. Gdy tylko wyszła z
pokoju, córka Trixie wszystko mi wytłumaczyła i daję ci słowo, Gary, że nic
nigdy w życiu nie wprawiło mnie w takie osłupienie. Na mą duszę, twój ojciec
wydawał mi się ostatnim człowiekiem na ziemi, który uganiałby się za
spódniczkami, nawet za młodu, gdy bywał w salonach. Nigdy bym go o to nie
posądził. A przecież dobrze go znałem. No nie, jeszcze nie mogę dojść do
siebie. Widzę, że ją uznałeś, hę?
 Całkiem... całkiem prywatnie  przyznał sir Gareth tylko z nieznacznym
wahaniem w głosie.
 Ano, tak jak trzeba.  Pan Vinehall skinął głową.  Czy twoja matka
wiedziała o jej istnieniu?
 Na szczęście nie.
 I dobrze. Nie byłaby szczęśliwa. Przeżyłaby paskudny wstrząs, bo
świata nie widziała poza twoim ojcem. No, no, biedny George zdołał utrzymać
to w sekrecie i nie musisz się obawiać, że rozpowiem o tym dookoła. Nawet nie
mógłbym, bo rzadko kogokolwiek widuję. Sam będziesz wiedział najlepiej, jak
powiedzieć tej biednej dziewczynie, żeby się mnie nie obawiała. To smutna
sprawa. Taka urocza panna, ma przemiłą twarz. Powinieneś jej znalezć godnego
szacunku męża, Gary.
 ZrobiÄ™ co w mojej mocy, sir.
 Dobrze, dobrze. Jesteś aż za bardzo podobny do ojca, nie lubisz
gotowych rozwiązań. Powiedz mi jednak, chłopcze, jak sobie radzisz. Jak się
miewa Trixie? To była prawdziwa tragedia, kiedy Arthur się zabił.
Pan Vinehall pozostał w gościnie około dwudziestu minut, gawędząc
mało składnie o dawnych czasach i starych znajomych, niewątpliwie jednak
został ostrzeżony przez Amandę, że nie wolno mu zbyt długo zajmować
chorego, bo wkrótce wyciągnął zegarek i orzekł, że czas kończyć wizytę. Bez
pomocy nie był w stanie podnieść się z krzesła, ale lokaj czekał tuż za drzwiami
i pojawił się natychmiast w odpowiedzi na gardłowy okrzyk. Pan Vinehall
uścisnął rękę sir Garetha i zapowiedział mu, by nie ważył się wyjechać, nie
złożywszy wizyty w jego domu, po czym oddalił się ciężkim krokiem. Wkrótce
ze schodów dobiegła jego jowialna połajanka, gdy wytykał panu Chicklade owi
jakąś niezręczność.
Lady Hester wyłoniła się ze swej kryjówki w jeszcze bardziej
przekrzywionym czepku. Sir Gareth oparł się na poduszkach i popatrzył na nią
pytająco, a z jego miny można było się zorientować, że z trudem powstrzymuje
śmiech.
 Och, Garecie!  powiedziała Hester z podziwem.  Musisz przyznać, że
Amanda jest wspaniała. Nigdy, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że
mogłabym być twoją siostrą przyrodnią.
Gareth aż trząsł się ze śmiechu, instynktownie przyciskając dłoń do
zranionego ramienia.
 Nie? Powiem ci, moja droga, że mnie też nie. Raptem i ona parsknęła
śmiechem.
 Ojej, co za absurdalna sytuacja! Właśnie sobie wyobraziłam, jaką minę
zrobiłby Widmore, gdyby się dowiedział!
Tego było doprawdy za wiele. Bezsilnie opadła na krzesło i zaniosła się
śmiechem, od którego aż się popłakała. Otarłszy w końcu łzy, powiedziała:
 Nie wydaje mi się, żebym przez całe życie śmiała się tyle co tutaj.
Muszę przyznać, Garecie, że w tej nowej opowiastce Amandy jedno mi się nie
podoba.
 Niemożliwe, jest coś takiego?  spytał rozbawiony.
 Tak  odrzekła, poważniejąc.  Niedobrze się stało, że Amanda
wymyśliła tę historię akurat o twoim ojcu. To był człowiek bez skazy, wydaje
mi się więc okropne, że tak się go zniesławia. Doprawdy, Garecie, powinieneś
był zaprzeczyć.
 Zapewniam cię, że ojciec sam świetnie ubawiłby się tą opowiastką, bo
natura obdarzyła go wspaniałym poczuciem humoru  odrzekł sir Gareth. Oczy
mu błyszczały, a na wargach pojawił się uśmiech.  Hester, od tylu lat mam dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl