[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Objął Delię ramieniem i uścisnął.
Glory z wysiłkiem przywołała uśmiech na twarz.
- To moja specjalność, hiszpańska paella. Harold oznajmił, że już nie może się doczekać
kolacji, i zasiadł przed telewizorem, żeby obejrzeć wiadomości. Delia poszła z Glory do kuchni.
- Wyglądasz na zdenerwowaną - oświadczyła bez ogródek. - Co się stało?
Glory zajęła się wyjmowaniem naczynia z piekarnika i sałaty z lodówki.
- Dzięki za poinsecję, mamo - powiedziała z nadzieją na zmianę tematu. - Jest śliczna.
- Glory.
Westchnęła i spojrzała spod oka na matkę.
Linda Lael MILLER
153
- Kilka dni temu Puck wypowiedział mi wojnę, a ja odpowiedziałam ogniem.
- Co masz na myśli?
- Wyjawił Lizie, że jest jej ojcem. Potem powiedział mi, żebym się trzymała od niej z daleka aż do
odwołania. Wobec tego poszłam do adwokata i wystąpiłam o prawo do odwiedzin.
Matka zbladła jak ściana.
- O rany. Jak zareagował Rick?
- Jeszcze nie wiem - odparła Glory. - Przypuszczam, że dopiero dziś po południu dostał papiery.
Delia westchnęła głęboko, otoczyła córkę ramionami i mocno uścisnęła.
- Co się stało, to się nie odstanie. Harold i ja będziemy cię wspierać.
- Przykro mi, mamo, że doszło do tego tuż przed twoim ślubem - bąknęła Glory.
Delia i Harold mieli się pobrać w przeddzień Nowego Roku w Pierwszym Kościele Lute-rańskim.
- Masz dość zmartwień, więc ich sobie nie dokładaj - rzuciła pogodnie matka. - Jakoś sobie z tym
wszystkim poradzimy.
- Jesteś po mojej stronie? - spytała zaskoczona Glory.
- Dobry Boże, dziecko, a czego się spodziewałaś? Przecież jestem twoją matką!
Ruszyły do salonu z paellą i sałatą.
- Wiem, że lubisz Ricka.
154
GorÄ…ca zima
- Może i tak - odparła Delia, całując Glory w policzek - ale ciebie kocham.
Zjedli kolację, gawędząc przy kolorowych choinkowych lampkach. Gdy naczynia zostały już
sprzątnięte, nadszedł czas, by wyruszyć do kościoła na przedstawienie.
- Jak wrócisz wieczorem do domu - powiedziała do matki Glory - proszę cię, żebyś uważnie obejrzała
zdjęcie twojej babki Bridget.
Delia skinęła ze smutnym uśmiechem, potem milczała przez całą drogę do kościoła.
Gdy wysiedli z samochodu i wraz z innymi mieszkańcami Pearl River zmierzali do jasno
oświetlonego budynku, padał gęsty śnieg. Ołtarz został przybrany girlandami świerkowych gałązek,
obok stała wykonana przez zręcznego cieślę piękna, wymoszczona sianem i wyglądająca jak praw-
dziwa stajenka. Przy wejściu stały zapalone świece, a każdy gość brał jedną z nich, po czym zasiadał
w Å‚awkach.
Glory poszukała oczami Ricka, ale go nie widziała. Może, pomyślała w przypływie optymizmu, ściga
gdzieś przestępców i w ogóle nie przyjdzie do kościoła.
Zjawił się dziesięć sekund pózniej i zajął miejsce w ławce tuż przed nią, po czym odwrócił się, żeby
zmierzyć ją wyzywającym spojrzeniem.
Harold, który nie podejrzewał niczego, podał mu rękę ze słowami:
Linda Lael MILLER
155
- Cześć, Rick. Jak tam się kręci biznes szeryfa?
Twarz Ricka wyraznie złagodniała, serdecznie uścisnął dłoń Harolda.
- Niestety, aż za dobrze. - Spojrzał na Delię i mrugnął do niej porozumiewawczo. - Przy okazji
gratulacje, Haroldzie, żenisz się z najładniejszą dziewczyną w mieście.
Sympatia okazywana przez Ricka Haroldowi i matce była dla Glory równie trudna do zniesienia, jak
otwarta wrogość, z którą ją traktował. Odczuła ulgę, gdy organista zaczął grac i wszyscy usiedli na
swoich miejscach.
Zgasły światła, paliły się tylko świece. Pastor wygłosił krótkie kazanie o znaczeniu świąt Bożego
Narodzenia. Glory usiłowała się skupić, ale tył głowy Ricka, który miała przed oczami, skutecznie jej
to uniemożliwiał. Po tylu latach nadal byli wrogami.
Pastor skończył kazanie i zaczęło się przedstawienie. Maria i Józef podeszli do drzwi z kartonu,
wiodących do gospody, i zastukali, powodując niebezpieczne zachwianie całej konstrukcji.
Karczmarz otworzył i ponaglany przez siedzącą w pierwszej ławce Jill oznajmił, że w gospodzie nie
ma miejsca. Jeśli chcą, mogą przenocować w stajence.
Znużeni drogą Maria i Józef powlekli się tam, uklękli na sianie jak do modlitwy, po czym nastała
156
GorÄ…ca zima
dramatyczna przerwa, podczas której Jill podbiegła i włożyła do żłobu lalkę.
W wejściu do kościoła pojawili się pasterze w luznych szatach, z głowami owiniętymi turbanami z
ręczników, bocznymi drzwiami zaś wbiegły anioły. Serce podeszło Glory do gardła, gdy ujrzała Lizę
w białym kostiumie, która zajęła miejsce obok reszty aktorów.
Rozległy się pieśni i cytaty z Biblii, ale Glory widziała i słyszała tylko swoją odzyskaną córkę.
Wieczór skończył się stanowczo zbyt szybko. Gdy aktorzy udawali się do sali parafialnej po nagrodę
w postaci ciasteczek i gorącego cydru, Glory ujrzała oczy Lizy, z których wyzierał bezbrzeżny
smutek.
Najpewniej Rick ogłosił swoją decyzję o ich rozdzieleniu. Glory poczuła, jak rozpala się w niej gniew,
zupełnie niestosowny w domu Pana, więc wybiegła z kościoła na mróz. Stała tam, kurczowo ściskając
zimną poręcz, a pod powiekami piekły ją gorące łzy.
Wyczuła obecność Ricka na chwilę przedtem, gdy stanął obok niej na schodach.
- Glory...
Wcisnęła pięści głęboko do kieszeni płaszcza, bo inaczej zaczęłaby go tłuc w napadzie histerycznego
szału.
- Myślałeś, że się poddam bez walki? - wy-
Linda Lael MILLER
157
szeptała. - Myślałeś, że pozwolę ci odebrać sobie Lizę, jak kiedyś twojemu dziadkowi?
- Glory, posłuchaj...
- Nie, nie będę cię słuchać! - krzyknęła, schodząc ze schodów na chodnik. - Już wszystko słyszałam.
Powiedziałeś, że się boisz, iż przywiążę do siebie dziecko, a potem je porzucę, ale to nieprawda!
Chcesz mnie ukarać za to, że cię kiedyś zraniłam! Nie myślisz o niej, tylko o sobie!
Nie wszyscy przeszli na poczęstunek do sali parafialnej. Rick i Glory odczekali w milczeniu, aż kilka
osób, które wyszły z kościoła, oddali się poza zasięg ich wzburzonych głosów.
Potem Rick chwycił ją pod ramię i pociągnął kawałek dalej ulicą.
- Może i myślę o sobie, ostatecznie znam twoje metody, ale ty także nie działasz z czystego altruizmu.
Chcesz uspokoić swoje sumienie i wykorzystujesz do tego Lizę!
- Ona się domyśli, Rick - powiedziała Glory, za wszelką cenę usiłując powściągnąć swój gniew. - Nie
trzeba być Einsteinem, żeby odliczyć dziesięć lat i obejrzeć zdjęcia w szkolnym albumie!
- Zajmę się tym, jeśli do tego dojdzie. Na razie chcę, żebyś ją zostawiła w spokoju.
Zanim Glory zdążyła odpowiedzieć, ujrzała na schodach anioła z kucykami, który zerkał w ich stronę.
Zapragnęła wziąć córkę w ramiona
158
GorÄ…ca zima
i szeptać jej w ucho, że ją kocha i żałuje, iż musiała ją kiedyś oddać.
- Zawieszenie broni, Rick - powiedziała ze znużeniem. - Anioł do nas przyfrunął.
Rick błyskawicznie się odwrócił i na widok Lizy rzucił się do niej.
- Byłaś cudowna! - zawołał, porywając córkę na ręce i niosąc do kościoła. - Chodzmy na poczęstunek,
zanim nam wszystko zjedzÄ….
Liza patrzyła na Glory nad ramieniem Ricka, machając jej smutno na pożegnanie.
Walcząc o odzyskanie równowagi, Glory poczekała na Delię i Harolda, którzy mieli ją odwiezć do
domu. Może Rick ma rację, myślała w samochodzie, może naprawdę zależy jej na uspokojeniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- Celmer Michelle Królewskie związki 04 Na balu u księcia (Gorący Romans 899)
- Kingsley Maggie Nieoczekiwany powrót Zatoka gorących serc 11
- Margit Sandemo Cykl Saga o Ludziach Lodu (12) Gorączka
- Hohl Joan Gorący Romans Duo Spełniony sen(1)
- Ed Miller, Sunny Mehta and Matt Flynn Small Stakes No Limit Hold'em
- Howard Linda 01 Polowanie na sobowtĂłra
- Goodnight Linda Dom pod gwiazdami
- Mroczne_lata_swietlne
- Grzegorczyk Jan Piekło i niebo
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- agatka34212.pev.pl