[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miesiącach, jest piętnastoletnim młodzieńcem - oznajmił
po dłuższej chwili. Nosi w sobie smoka o imieniu Eltanin, a jego nadzwyczajna moc
polega na sprawowaniu kontroli nad ogniem.
Cisza, która zapanowała w przyczepie po tych słowach, ciążyła im jak kamień młyński.
" Profesorze, gdyby on był jednym z nas, nie sprzymierzyłby się z Nidhoggrem. Przecież
to Smokończyk! odezwała się Lidja.
" Nie wiem, Lidjo, naprawdę nie wiem. Skłonność do dobra nie jest wrodzoną cechą
Smokończyków. To normalne osoby, które mogą używać swych nadzwyczajnych mocy
wedle własnego uznania.
" Ale przecież Rastaban kiedyś do mnie przemówił i jestem pewna, że to jego moc
nakazuje mi bronić Drzewa Zwiata i Ziemi! Nie wierzę, że on nie słyszy głosu Eltani-na.
" Nie, Lidjo, nie jest tak, jak ci się wydaje. Ty świadomie dokonałaś wyboru. To samo
dotyczy Sofii, która przez pewien czas chciała się nawet wycofać z naszej misji.
Sofia oblała się gorącym rumieńcem na wspomnienie tej chwili słabości.
Poza tym... - Schlafen zawahał się. - Poza tym Eltanin
nie był zwykłym smokiem. On dopuścił się zdrady.
Ostatnie słowo zawisło nad nimi jak miecz Damoklesa. Sofia poczuła ciężar na piersi, jak
gdyby ktoś zgniótł jej serce w dłoni. Był do niej podobny i może właśnie dlatego zakochała
się w nim po uszy. A jednocześnie był inny, gdyż z pełną świadomością wybrał zło.
W jakim sensie dopuścił się zdrady?
StanÄ…Å‚ do walki u boku wywern.
Lidja potrząsnęła głową.
" Jeżeli on sprzymierzył się z nimi, jesteśmy straceni - zawyrokowała. Ma nasze moce i
nasze wspomnienia, poznał nas na wylot. Niewykluczone, że wie, gdzie znajduje się owoc.
" Nie ma powodu, by martwić się na zapas. Zacznijmy od tego, że możemy go jeszcze
przeciągnąć na naszą stronę.
" Przecież powiedziałeś, że Eltanin jest nikczemny!
" Eltanin popełnił błąd. Nikt nie jest nikczemny od urodzenia.
" Nidhoggr tak zaoponowała Sofia.
Profesor nie skomentował jej uwagi. Zamiast tego oświadczył:
Gdyby mieli owoc, nie zostaliby tutaj. Z pewnością nie
było go w tej podziemnej świątyni, Sofia by to wyczuła. Mamy
jeszcze czas.
Tak. Tylko ile?
Musimy szukać, zdobywać informacje. Odnalezienie
orzecha jest naszym pierwszym celem.
" Nikt nie wie, gdzie on jest, istnieją tylko hipotezy - oznajmiła Sofia. - Przecież kazał go
wyciąć nijaki Bal... Bar...
" Barbatus - dokoÅ„czyÅ‚ profesor. - Ówczesny biskup Bene-wentu. Nawet jeÅ›li nic z niego
nie zostało, jesteśmy w stanie wyczuć jego obecność za pomocą relikwii. Przepraszam, wy
jesteście w stanie go wyczuć.
Lidja pokiwała głową gorliwie. Następnie profesor zwrócił się do Sofii.
Przykro mi to mówić, ale choć nie wróciłaś jeszcze do peł
ni sił, nie możemy się bez ciebie obejść. Byłaś już w bibliotece
i nadal będziesz musiała nam pomagać.
Oczywiście - przytaknęła Sofia słabo.
Profesor odprężył się.
Nie wpadajcie w panikę, poradzimy sobie. Musimy uwierzyć w naszą misję i w to, że
zdołamy doprowadzić ją do końca.
Lidja znów pokiwała głową, a Sofia uczyniła to samo. Lecz w głębi serca była
zniechęcona. Ze względu na grzeszne uczucie, którym darzyła nieprzyjaciela, i dlatego, że los
po raz kolejny popychał ją do walki z podobną do niej istotą.
12.
Poszukiwania
ofia nie mogła się nadziwić temu, że ktoś, kto pochodził ze Smokonii, był jej wrogiem i że -
czego już zupełnie nie pojmowała - wyglądał jak Fabio. Nie potrafiła zapomnieć jego twarzy.
Ani jego oczu. Za każdym razem, gdy o nim myślała, czuła ucisk w żołądku. A myślała o nim
często, o wiele częściej, niż chciała się do tego przyznać. Efekt był taki, że chociaż rana
niemal całkowicie się zagoiła, Sofia była słaba i bardziej niż kiedykolwiek spragniona
czułości. Na szczęście profesor umiał temu zaradzić. Odwiedzał ją każdej nocy przed
pójściem spać, siadał na skraju jej łóżka i szeptał coś, dopóki nie zapadła w sen.
Myślałem o tobie na Węgrzech powiedział tego wieczoru, głaskając jej włosy.
Niech ci się nie wydaje, że decyzja
o wyruszeniu bez ciebie była łatwa i że sprawiła mi przyjemność taka długa rozłąka.
- Naprawdę, profesorze... nie było aż tak zle - odparła So
fia nie do końca szczerze. Miałeś rację, to fantastyczne miej
sce, pełne niezwykłych ludzi.
Profesor parokrotnie poprawił na nosie okulary, kilka razy westchnął Dobrze", po czym
wsunął rękę do kieszeni. Wyjął z niej paczuszkę owiniętą w wymięty papier ozdobny.
Wsadziłem go do walizki, a wiesz, jak obchodzą się z ba
gażami w samolotach usprawiedliwił się, wręczając upomi
nek. - Ale zawartość jest lepsza, niż można by sądzić na pod
stawie opakowania.
Sofia niespiesznie rozpakowywała podarunek. Jej serce biło przyśpieszonym rytmem. To
nie był pierwszy prezent, jaki otrzymywała od profesora, ale ten pochodził z daleka i
świadczył o tym, że profesor naprawdę o niej myślał.
Pod opuszkami palców poczuła zimną, gładką powierzchnię. Jej oczom ukazał się mały
porcelanowy nosorożec o złocistym rogu i ciele zdobionym leciutkimi pociągnięciami
zanurzonego w zielonej farbie pędzelka. Miniaturowy bibelot był prawdziwym cudeńkiem,
dopracowanym w najdrobniejszych szczegółach. Sofia obracała go w rękach, oczarowana.
Powiedziałaś mi kiedyś, że w czasach dzieciństwa noso
rożec był twoim ulubionym zwierzęciem i że chciałabyś go zo
baczyć w jego naturalnym środowisku. Przyjmijmy, że to taka
namiastka w oczekiwaniu, aż twoje marzenie się spełni. To
mój prezent na Gwiazdkę. Mam nadzieję, że wybaczysz mi,
iż nie spędziliśmy razem świąt.
- Profesorze... wyszeptała wzruszona Sofia. W tym mo
mencie uświadomiła sobie, że on zawsze był i zawsze będzie
przy niej. Kiedy potrzebowała pomocy, zjawiał się jak za do-
tknięciem czarodziejskiej różdżki i wyciągał ją z tarapatów, a czasami po prostu dodawał jej
otuchy, tak jak teraz. Zarzuciła mu ramiona na szyję.
" Przepraszam.
" Za co?
" Za to, że w ciebie zwątpiłam. Bałam się, że mnie porzuciłeś.
" To się nigdy nie stanie - zapewnił profesor. - A teraz postaraj się zasnąć dodał,
uwalniając się z jej objęć. - W najbliższych dniach będziemy mieć pełne ręce roboty.
Nazajutrz w porze śniadania Sofia zasiadła z Lidją i profesorem przy suto zastawionym
stole. Jak za starych dobrych czasów. Profesor zaprezentował się dziewczynkom w stroju,
który, oględnie mówiąc, można by określić jako ekstrawagancki. Miał na sobie koszulę w
kratkę, beżowy sweter, pumpy, grube wełniane skarpety oraz ciężkie buty. Garderoby
dopełniał tyrolski kapelusz z piórkiem.
Sofia wpatrywała się w niego jak w kosmitę, zupełnie zapominając o rozpływającym się
wolno w kubku mleka chlebie.
" Dzisiaj rozpocznie się nasze polowanie na orzech. Udamy się do miejsc, o których Sofia
czytała w bibliotece.
" Profesorze, myślę, że najrozsądniej będzie się rozdzielić zasugerowała Lidja. Czas
goni, a jeśli każdy z nas pójdzie w innym kierunku, być może zdołamy przeszukać te miejsca
w jeden dzień.
Profesor potrząsnął głową.
Niewykluczone, że czyha tam nieprzyjaciel. Jest wielce
prawdopodobne, że dojdzie do starcia, dlatego lepiej być ra
zem. Wyruszamy za dziesięć minut - dorzucił, obracając się
na pięcie.
Sofia i Lidja spojrzały na siebie porozumiewawczo. Spalą się ze wstydu, wsiadając do
autobusu czy tramwaju z kimś, kto ma na sobie taki strój! Jednak profesor zgotował im nie
lada niespodziankę: na obrzeżach obozu czekało na nich auto z dawnej epoki. Miało piękny,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Home
- Gerber Michael Barry Trotter. Tom 2 Barry Trotter I Niepotrzebna Kontynuacja
- 59. Burny JÄ‚Å‚zef Pan Samochodzik Tom 59 Rodzinny Talizman
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 5 Zemsta Przeklętych
- Św. Tomasz z Akwinu 35. Suma Teologiczna Tom XXXV
- Lowell Elizabeth Bracia Maxwell Jesienny kochanek tom 1
- Clancy Tom Zwiadowcy 04 Walkiria
- Sandemo_Margit_ _Saga_o_Czarnoksiezniku_Tom_2
- 047. Title Elise Tracy i Tom
- 473.Grey India Dziedzictwo FitzroyĂłw 02 Tajemnice angielskiej arystokracji
- Margit Sandemo Cykl Saga o Ludziach Lodu (06) Dziedzictwo zła
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- duzyformat.htw.pl