[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tych tu okolicach trzeba być najbardziej ostrożnym,
gdy się ściemni.
Tego wieczora Tarzan przeszedł pewną przestrzeń
wśród gęstych cieni, rzucanych przez nędzne
mieszkania, które otaczają tę ponurą drogę, kiedy
uszu j ego doszły krzyki i wołania o pomoc z
trzeciego piętra przeciwległego domu. Był to głos
kobiecy. Zanim jeszcze zamarły echa pierwszego
krzyku, Tarzan skoczył, w górę po schodach i przez
ciemne korytarze, na ratunek.
W głębi korytarza na trzecim piętrze były drzwi na
wpół przymknięte i z tego pokoju usłyszał Tarzan to
samo wołanie, które pociągnęło go z ulicy. Jeszcze
chwila i znalazł się pośrodku słabo oświetlonego
pokoju. Lampa naftowa paliła się tam na wysokim
staromodnym kominku, rzucajÄ…c niewyrazne
promienie na kilkanaście odrażających postaci. Byli
to sami mężczyzni prócz jednej kobiety. Miała lat
około trzydziestu. Twarz jej, na której zaznaczyło się
nieporządne życie, nosiła ślady piękności. Stała,
opierając się o ścianę z ręką u gardła.
- Pomocy, panie - zawołała cichym głosem, gdy
Tarzan wszedł - chcą mnie zamordować.
Obróciwszy się ku ludziom, znajdującym się w
pokoju, Tarzan ujrzał przed sobą przebiegłe,
złośliwe twarze zwykłych złoczyńców. Zadziwiło go
to, że nie próbowali wcale uciekać. Posłyszawszy
poruszenie za sobą, obrócił się. Zobaczył dwie
rzeczy, a jedna z nich wzbudziła w nim wielkie
zdziwienie. Pewien człowiek ukradkowo wymykał się
z pokoju. Tarzan rzuciwszy okiem, spostrzegł, że był
to Rokow.
Ujrzał jeszcze coś innego, co wymagało
natychmiastowego działania. Z tyłu zbliżał się do
niego dryblas wielkiego wzrostu z potężną pałką w
ręku. Kiedy człowiek ten i jego towarzysze zobaczyli,
że Tarzan ich dostrzegł, rzucili się wszyscy na niego
ze wszystkich stron naraz. Kilku wyciągnęło noże.
Inni wznieśli stołki, a osobnik z pałką wzniósł ją
wysoko ponad swą głowę, zamachnął się i zamierzał
zadać cios, który by zdruzgotał głowę Tarzana,
gdyby spadł na nią.
Lecz z umysłem, zwinnością i muskułami, które
wyszły zwycięsko z walki w głębiach dzikiej puszczy,
z potężną siłą i przebiegłą zmyślnością Terkoza i
Numy nie tak łatwo było sobie poradzić, jak to się
zdawało paryskim apaszom.
Wybierając najgrozniejszego przeciwnika, człowieka
z pałką, Tarzan rzucił się na niego, a chwyciwszy
wytrącony oręż, zadał tak straszny cios w szczękę, że
zwalił go z nóg.
Potem zwrócił się przeciwko innym. Teraz była to
już zabawka dla niego. Bitwa i widok krwi sprawiały
mu rozkosz. Cieniutka warstwa ogłady Tarzana
opadła jak krucha osłona, pękająca przy pierwszym
uderzeniu, i dziesięciu łotrów, przydybanych jak w
klatce w niewielkim pokoju, znalazło się wobec
dzikiej rozjuszonej bestii, z której stalowymi
muskułami ich drobne siły nic nie mogły poradzić.
W głębi korytarza stał Rokow, oczekując końca
bijatyki. Pragnął się doczekać śmierci Tarzana, lecz
nie chciał być obecny w pokoju w czasie spełnienia
morderstwa.
Kobieta wciąż stała w tym miejscu, gdzie ją Tarzan
przy swoim wejściu zastał. Na jej twarzy malowała
się gra zmiennych wzruszeń w miarę jak czas
ubiegał. Udany wyraz strachu, jaki widoczny był na
jej obliczu, kiedy Tarzan ją ujrzał, znikł, na jej
twarzy odbiła się chytrość w chwili, gdy Tarzan
obrócił się, by odeprzeć atak, szykowany z tyłu.
Zmiany tej jednak Tarzan już nie widział.
Potem odmalowało się na jej obliczu zdziwienie, a w
końcu przerażenie. Czyż można się było temu
dziwić? Wymuskany paniczyk, którego jej krzyki
zwabiły na miejsce, gdzie miała go spotkać śmierć,
przeobraził się w demona zemsty. Zamiast
delikatnych muskułów i słabej obrony spotkali się z
prawdziwym Herkulesem doprowadzonym do szału.
- Boże, Panie! - wykrzyknęła - to dzika bestia. -
Właśnie mocne, białe zęby małpy-człowieka chwyciły
za gardło jednego z napastników, gdyż Tarzan
walczył na sposób, w jaki nauczył się walczyć wśród
wielkich małp plemienia Kerczaka.
Postać jego ukazywała się w kilkunastu miejscach
pokoju jednocześnie w podskokach, które
przypominały kobiecie ruchy pantery widzianej w
zoologicznym ogrodzie. Rozlegał się chrzęst kości w
jego żelaznym uścisku, to znowu opadało zwichnięte [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl